Reklama
Darmowy podręcznik dla pierwszaków to nie nowość
Rząd obiecuje darmowy podręcznik dla pierwszaków i to już w tym roku. Tymczasem w Kraśniku urzędnicy kupują książki uczniom klas pierwszych szkoły podstawowej i gimnazjum już od… 7 lat.
- 06.02.2014 10:45

Rodzice narzekają, że podręczniki są bardzo drogie - mówi Kinga Ostrowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 20 w Lublinie. - Tym bardziej, że co roku książki trzeba wymieniać. To jest wydatek ponad 300 złotych. Do tego dochodzi wyprawka.
Niebawem, przynajmniej tak obiecuje rząd, rodzice pierwszaków mają mieć łatwiej. Darmowy podręcznik w pierwszej kolejności trafi do pierwszoklasistów - już od 1 września 2014 r. Książkę przygotuje Ośrodek Rozwoju Edukacji. Podręcznik w formie elektronicznej nauczyciele będą mieli do wglądu w Internecie do końca czerwca.
- To bardzo dobry pomysł. Mam trójkę dzieci i w pewnym momencie będę musiała kupić aż trzy komplety książek - mówi pani Marzena z Lublina. Jej najstarszy syn Robert we wrześniu zacznie naukę.
- Pytanie tylko, czy uda się to zrobić w tym roku i czy nauczyciele zdążą się do tego przygotować - zastanawia się dyrektorka SP nr 20 w Lublinie.
Tymczasem w Kraśniku uczniowie pierwszych klas szkoły podstawowej i gimnazjum dostają podręczniki już od 2007 r. od samorządu.
- Dzieci otrzymują cały komplet książek. Co roku zabezpieczamy na ten cel ok. 100 tys. zł - podaje Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika.
- Wszystko po to, aby odciążyć budżet rodziców - tłumaczy Krystyna Kaczorowska, p.o. dyrektora Kraśnickiego Ośrodka Edukacji i Nauki. - W roku szkolnym 2013/2014 podręczniki dla uczniów kosztowały ponad 107 tys. zł. Darmowe książki dostało 305 uczniów szkół podstawowych i 302 gimnazjalistów.
Podręczniki wybierają nauczyciele. - Analizują książki dostępne na rynku i decydują się na odpowiednie dla danego rodzaju klasy - opisuje Teresa Skorupa, wicedyrektor Zespołu Placówek Oświatowych nr 1 w Kraśniku. - Następnie zgłaszają to do mnie, a ja te informacje przekazuję do KOEN.
Kraśnik jest prawdopodobnie jedynym samorządem w woj. lubelskim, który taki pomysł realizuje.
- Zastanawialiśmy się nad różnymi formami pomocy uczniom i ich rodzicom, ale nigdy nie pojawiła się propozycja zakupu podręczników - mówi Ewa Wójcik, wiceprezydent Puław. Jej zdaniem jest to obowiązkiem państwa. - To państwo nas do szkoły zaprasza, obligatoryjnie nakładając ten obowiązek - tłumaczy wiceprezydent Puław.
Reklama












Komentarze