\"Wróg numer jeden”, reż. Kathryn Bigelow (recenzja)
Trzymająca w napięciu opowieść o trwającej dekadę pogoni CIA za Osamą bin Ladenem. Film zlekceważony na Oskarach, ale ciekawszy niż ugładzony \"Argo” uznany na oskarowej gali za najlepszy obraz 2012 r. Już początek \"Wroga numer jeden” pokazuje dlaczego wielu Amerykanom film mógł się nie spodobać.
- 27.03.2013 17:17

\"Wroga” otwiera długa sekwencja torturowania (CIA mówiła o \"zaawansowanych formach przesłuchań”) arabskiego terrorysty przez amerykańskiego agenta: oglądamy podtapianie, ogłuszanie muzyką metalową, traktowanie więźnia jak psa (szczególnie poniżające dla muzułmanów). Krytycy zarzucili Bigelow gloryfikację tortur, bo twierdzi, że pomogły znaleźć bin Ladena. Zwolennicy reżyserki twierdzą, że pokazanie tortur nie jest równoznaczne z ich pochwałą. Przez Amerykę przetoczyła się fala dyskusji o słuszności stosowania \"zaawansowanych form przesłuchań”. CIA zaprzeczyło jakoby tortury doprowadziły ją do \"wroga numer jeden”. Weterani z Wietnamu przypomnieli: taki sposób wydobywania informacji bywa zawodny, oni sami zmyślali byle tylko uniknąć bólu.
Film Bigelow pobudza do myślenia i jednocześnie jest świetnie zrealizowanym dreszczowcem. Trzyma w napięciu choć przecież wiemy jaki będzie finał historii. Sam atak na dom w którym ukrywał się bin Laden oglądamy niemal w czasie rzeczywistym. Robi duże wrażenie i w niczym nie przypomina podobnych scen znanych z kina. Inna sprawa, że amerykańscy komandosi nawet nie próbują terrorysty ująć żywcem. Popisową role agentki obsesyjnie tropiącej bin Ladena gra Jessica Chastian (jej też poskąpiono Oskara).
Bigelow pokazuje pościg za bin Ladenem w konwencji niemal dokumentu. Rzetelnie odsłania kolejne elementy poszukiwań. Przykładem jest odtworzenie samobójczego ataku \"nawróconego terrorysty” na oficerów CIA opisany przez Joby\'ego Warricka w świetniej książce \"Potrójny agent”. Jednak filmu nie można traktować jako dokumentu. Bigelow pokazuje tajne więzienie CIA ulokowane na statku w Gdańsku. W rzeczywistości więzienie działało najprawdopodobniej w bazie w Kiejkutach. Tak czy siak, nie takiej prezentacji Polski w kinowym hicie byśmy sobie życzyli.
Reklama













Komentarze