Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mucha kontra Kanthak. Sąd oddalił wniosek posłanki. Chodziło o tekst sprzed 8 lat

- „Starsi ludzie chodzą do lekarzy dla zabawy” – takie słowa posłanki PO Joanny Muchy można było przeczytać w 2011 roku w „POgłosie”, czasopiśmie wydawanym przez Platformę Obywatelską. – Nie wiem jak trzeba być zimnym, aby mówić o starszych osobach w ten sposób – komentuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który przyjechał do Lublina, by wesprzeć w przedwyborczej kampanii Jana Kanthaka. – Nigdy tak nie powiedziałam – odpowiada mu Mucha.
Mucha kontra Kanthak. Sąd oddalił wniosek posłanki. Chodziło o tekst sprzed 8 lat

Autor: Jacek Szydłowski / Jakub Dobroch

Niefortunne stwierdzenia posłanki PO wykorzystał kandydat z 30. miejsca na liście PiS Jan Kanthak na konferencji prasowej 6 października.

– Pani Joanna Mucha oficjalnie mówiła, że osoby starsze chodzą do lekarza dla rozrywki, a w stosunku do osób powyżej 80 roku życia niekiedy nie ma sensu tych osób leczyć. Czy to jest nadal aktualny pomysł na służbę zdrowia pani Joanny Muchy? – dopytywał.

Sprawa trafiła do sądu. Joanna Mucha złożyła wniosek w trybie wyborczym, w którym zaznacza, że to atak na jej dobra osobiste. – Gdyby pan Kanthak dołożył minimalnej staranności to wiedziałby, że wielokrotnie prostowałam te słowa – przypomina Joanna Mucha.

– Kandydatka z ramienia Koalicji chciała ukryć i zataić wypowiedziane przez siebie słowa. Podając sprawę do sądu próbowała zakneblować twarz Janowi Kanthakowi – przekonywał z kolei na wtorkowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości.

Kilka godzin później posłanka PO zwołała własną konferencję. – Nigdy nie wypowiedziałam takich słów. Był to źle zautoryzowany wywiad. Prawdopodobnie do końca mojego życia politycznego będę się z niego tłumaczyć – mówi Joanna Mucha. – Złożyłam pozew, ponieważ wyrok nie musiał być jednoznaczny.

Sąd Okręgowy wniosek posłanki oddalił. W orzeczeniu czytamy, że sprawa nie dotyczy ochrony dóbr osobistych kandydata w czasie kampanii, lecz ochrony opinii publicznej przed rozpowrzechnianiem informacji nieprawdziwych. Jest to prawo wyborców rozumiane jako prawo do bycia nieokłamowanym. Ponadto sąd zaznacza, że w przytoczonych okolicznościach pytanie o to czy słowa są dalej aktualne, nie stanowi nieprawdziwej informacji, lecz zachętę do podjęcia debaty publicznej.

Joanna Mucha oświadczyła, że nie będzie się odwoływała do sądu wyższej instancji.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama