Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Araby znowu pod młotek. Środowisko koniarzy pisze do ministra

Lista arabów na grudniową aukcję na Służewcu, na której jest 10 klaczy ze stadniny w Janowie Podlaskim, wzburzyła środowisko koniarzy. Twierdzą, że znalazły się na niej konie zbyt cenne dla polskiej hodowli.
Araby znowu pod młotek. Środowisko koniarzy pisze do ministra
Pinga – klacz wystawiona do dzierżawy. Kilka lat temu była na tej zasadzie w saudyjskiej stadninie Aljawza Stud

Autor: MOHAMMED ABU HAIMED/ARCH. DW

„Proszę o interwencję i wycofanie klaczy – przede wszystkim z dzierżaw” – apeluje do ministra rolnictwa Alina Sobieszak, prowadząca branżowy „Araby Magazine”. Na opublikowanej liście znalazło się w sumie 58 koni – wyścigowych i pokazowych. Pochodzą ze stadnin państwowych i prywatnych. To konie na sprzedaż, ale również do dzierżawy, z możliwością pobrania zarodków.

– Wyprzedaje się konie najcenniejsze, konie legendy. I to na zimowym przetargu – zwraca uwagę Grażyna Czachorowska-Szczupak, miłośniczka koni.

Co budzi niepokój środowiska? – Na liście widzimy niesprzedane w sierpniu tego roku (na aukcji Pride of Poland – red.) Adelitę i Amarenę z Janowa, obie niezwykle cenne dla hodowli młode klacze stadne. Jest tam też jedna z piękniejszych młodych janowskich klaczy Bambina, niesprzedana w 2018 roku. Klacze te nie zostawiły w stadninie córek, które kontynuowałyby ich linie żeńskie – podkreśla Sobieszak i przyznaje, że stadniny organizowały zimowe sprzedaże. – Ale chodziło o konie z „niższej półki”, by zrobić miejsce na kolejny rocznik – tłumaczy.

Branżę najbardziej niepokoi zapowiedziana dzierżawa klaczy. – Dzierżawa ma być obiektem licytacji i stadnina nie ma żadnego wpływu na to, dokąd cenna klacz trafi. Na aukcji oferuje się do dzierżawy pięć klaczy, a pobrane od nich zarodki wykluczą nas z konkurencji hodowlanej – zwraca uwagę Sobieszak.

Mowa m.in. o 15-letniej Pindze z Janowa Podlaskiego, czempionce świata. – Jej poprzednia dzierżawa, przedłużona przez byłego członka zarządu stadniny, do dzisiaj nie została rozliczona – przypomina ekspertka. Sprawę tej dzierżawy nadal bada CBA.

– „Ratowanie” w ten sposób finansów stadnin jest wielką krótkowzrocznością – podkreśla Sobieszak i pisze w tej sprawie do ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego z prośbą o interwencję i wycofanie klaczy, przede wszystkim z dzierżaw.

Przypomnijmy, że przed tegoroczną aukcją Pride of Poland w Janowie Podlaskim minister Ardanowski zapewniał, że to „nie jest wyprzedaż sreber narodowych”.

– A czy teraz, po opublikowaniu listy na zimową aukcję, przejdą panu ministrowi przez gardło te same słowa? – zastanawia się z kolei Marek Szewczyk, autor popularnego w branży bloga „HipoLogika”.

Grzegorz Czochański p.o. prezes janowskiej stadniny radzi, by poczekać do aukcji. – Konie zostały wytypowane przez zarząd spółki, czyli przeze mnie – przyznaje Czochański. – Na sprzedaż trafią te konie, które były już w ofercie aukcji Pride of Poland w tym i w ubiegłym roku. Będzie też możliwość wydzierżawienia. Ale jeszcze żadna z klaczy nie została ani sprzedana, ani wydzierżawiona, więc nie możemy wróżyć z fusów – podkreśla prezes.

Stadnina w Janowie Podlaskim ubiegły rok zamknęła ze stratą 3,2 mln zł. Podczas ostatniej aukcji Pride of Poland sprzedano 14 koni za 1,4 mln euro

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama