Sztuka zaczyna się w Wigilię Bożego Narodzenia, kończy się z pierwszym dniem Nowego Roku. Nic dziwnego, że bilety na dwa przedpremierowe pokazy sylwestrowe rozeszły się w mgnieniu oka. Bilety na najbliższe spektakle znikają równie szybko. Powód? Aktualny temat męża i żony, którzy osobno układają swoje życie.
On pracuje w skupieniu, ona robi skok w bok. Klasyczny trójkąt Zapolskiej doczekał się ponad setki inscenizacji. Nic dziwnego, po problem jest palący i na ostro przedstawiony. Rozpad rodziny pokazany oczami dziecka może okazać się terapią szokową, a nawet psychodramą.
Jerzy Stuhr, który także reżyserował „Ich czworo” powiedział, że „to bardzo aktualny tekst, bo mówiący o rozpadzie rodziny widzianym oczami dziecka, dziecka świadomie przeżywającego ten dramat. A z drugiej strony to tragifarsa śmieszna i drapieżna. Takie połączenia kocham najbardziej”.
Takie połączenia to także woda na młyn dla Pawła Aignera, reżysera sztuki w Osterwie. Na próbie dla mediów bawił się reżyserią, podkręcał aktorów i publiczność. Mało brakowało, żeby zamiast okrzyków gorzko, gorzko, wołano: ostro, ostro.
Skład aktorski jest koncertowy. Krzysztof Olchawa zagra Męża, Marta Ledwoń Żonę. Dziecko Magdalena Zabel. Magdalena Sztejman (Wdowa) doprowadzi Wojciecha Rusina (Fedycki) do farsowego wzwodu, który skończy się bąkiem. W roli Szwaczki Jowita Stępniak, Teresa Filarska zagra Sługę, świetny Tomasz Bielawiec Dorożkarza, Daniel Salman Mandragorę.
Dziś kochanek na boku i rozwód są na porządku dziennym, w czasach Gabrieli Zapolskiej to nie mieściło się w głowie. Tym bardziej autorka „Ich czworo” wykazała się innowacyjnym podejściem do sprawy. Zostawiła męża, żeby zostać aktorką. Jej życiu skandal gonił skandal, często zmieniała kochanków i bawiła się życiem. Może dlatego „Ich czworo” czyta się i gra śpiewająco.
Że spektakl będzie majstersztykiem, to było widać na próbie. Że Zofia de Ines, dziś pierwsza (mocno ekscentryczna) dama polskiego kostiumu przyjechała do Lublina, to znak, że jakiś magnes w wizji reżysera musiał być.
Zapolska na scenie teatru przy ul. Narutowicza 17 od 3 stycznia.


















Komentarze