Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Pracownicy sklepu E.Leclerc w Lublinie boją się zakażenia koronawirusem. Dyrekcja uspokaja

Pracownicy hipermarketu E. Leclerc przy ul. Zana w Lublinie drżą o swoje bezpieczeństwo. Boją się, że w sklepie jest za dużo ludzi. Dyrekcja uspokaja, ale obawy rozumie.
Pracownicy sklepu E.Leclerc w Lublinie boją się zakażenia koronawirusem. Dyrekcja uspokaja

Autor: archiwum/MK

- Jestem pracownikiem sklepu i jak moi inni koledzy i koleżanki bardzo się boję, aby nie złapać wirusa – pisze do Dziennika pracownica sklepu E.Leclerc przy ul. Zana w Lublinie. - W sklepie praktycznie nie ma żadnego ograniczenia we wchodzeniu klientów. Ludzie chodzą po sklepie jak przed wybuchem pandemii. Jesteśmy przerażeni i błagamy o pomoc. W godzinach po 16-tej nie ma już żadnej kontroli.

Dyrektor sklepu nie zgadza się z zarzutami. 

- Okoliczności, w których funkcjonują obecnie pracownicy sklepów, są bardzo wymagające, dlatego rozumiemy zaniepokojenie jednego z członków naszej załogi – komentuje jednak Magdalena Stopa, dyrektor E.Leclerc Lublin Zana. - W ostatnich tygodniach liczba klientów, którzy nas odwiedzają, spadła o ponad 50 proc. w porównaniu do okresu przed nastaniem epidemii i wprowadzeniem dodatkowych środków bezpieczeństwa.

Stopa tłumaczy, że pracownicy ochrony stale kontrolują liczbę klientów przebywających w sklepie. Żeby było to możliwe, otwarte jest tylko jedno wejście do sklepu.

- Wydłużyliśmy również godziny funkcjonowania sklepu, by ograniczyć natężenie ruchu w ciągu dnia. Podczas codziennych kontroli policji w naszym sklepie nie stwierdzono dotychczas zbyt dużego nagromadzenia osób – podkreśla pani dyrektor. - Od kilku tygodni prowadzimy także stałą akcję informacyjną wśród klientów i pracowników dotyczącą konieczności zachowania bezpiecznej odległości.

Pracownicy mają do dyspozycji rękawiczki oraz maski ochronne lub przyłbice. Przy kasach oraz przy stanowiskach, które wymagają bliższego kontaktu z klientami, zamontowano płyty ochronne.

- Mimo wszystkich tych faktów, uwagi pracownika przyjmujemy ze zrozumieniem, dlatego zorganizujemy jak najszybciej spotkanie z przedstawicielami poszczególnych działów dotyczące potrzeb pracowników związanych z ich bezpieczeństwem. Położymy także jeszcze większy nacisk na otwartą komunikację z pracownikami w tym zakresie – dodaje Magdalena Stopa.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama