Tytani Lublin w sobotę zagrają z Mustangs Płock
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 14, a areną zmagań będzie stadion Sygnału przy ul. Zemborzyckiej. Obie ekipy w tym sezonie już raz spotkały się w Płocku, gospodarze wygrali 12:6.
- 24.05.2013 16:56

– To spotkanie przegraliśmy na własne życzenie.
Z pięciu sytuacji, w których brakowało nam zaledwie kilkunastu jardów do pola punktowego wykorzystaliśmy tylko jedną. Zabrakło nam koncentracji i odrobiny szczęścia – uważa Andrzej Jakubiec, rozgrywający Tytanów.
– Jesteśmy pod dużym wrażeniem postępów, jakie poczynili zawodnicy z Lublina od czasu gry w PLFA II. W pierwszym spotkaniu, nie wiedzieliśmy czego spodziewać się po rywalach.
Mam nadzieję, że teraz będziemy świadkami bardziej jednostronnego pojedynku. Chcemy awansować do kolejnej fazy, więc musimy zacząć zbierać punkty – twierdzi Paweł Chlebny, rzecznik prasowy Mustangs.
Dla płocczan pokonanie Tytanów było jedynym zwycięstwem w tym sezonie. Z kolei podopieczni Delaine Swensona do tej pory dwa razy przegrali. Oprócz klęski z Mustangami, lublinianie okazali się również gorsi od Lowlanders Białystok.
– Ta porażka nie jest żadną ujmą. To bardzo ograna i mocna drużyna. Jako debiutant w PLFA I płacimy frycowe. Wystarczy spojrzeć na nasz dorobek i porównać go z innymi.
W lidze jedenastek zagraliśmy dopiero dziewięć meczów, a mierzymy się z drużynami i zawodnikami, którzy mają po czterdzieści albo pięćdziesiąt spotkań za pasem. Doświadczenie w futbolu to rzecz nie do przecenienia – twierdzi Jakubiec.
Gospodarze muszą szczególną uwagę zwrócić na Ivana Kovacevicia. Mierzący 185 cm Serb dopiero od niedawna występuje w barwach Mustangs.
Już jego pierwszy mecz w PLFA I, w którym płocczanie mierzyli się z Kraków Kings, okazał się sporym sukcesem, bo rozgrywający popisał się kilkoma celnymi podaniami oraz zdobył w czwartej kwarcie przyłożenie.
– Wierzymy, że stać nas na wiele i w sobotę udowodnimy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia – kończy Jakubiec.
Reklama













Komentarze