Stal Kraśnik - Stal Sanok 5:0, Orlęta - Lublinianka-Wieniawa 0:0
Stal Kraśnik nadal zaskakuje. W niedzielę „niebiesko-żółci” ograli swoich imienników z Sanoka, którzy przed meczem zajmowali czwartą lokatę aż 5:0
- 26.05.2013 20:40

W ostatnich pięciu występach podopieczni trenera Dariusza Matysiaka nie ponieśli żadnej porażki, a w sumie uzbierali 11 punktów.
W niedzielę podtrzymali dobrą passę. I co ciekawe drugi raz z rzędu zaaplikowali przeciwnikowi pięć goli. Przed tygodniem wygrali w Chełmie 5:1. Kraśniczanie przy okazji zrehabilitowali się także za środowy pogrom w Pucharze Polski, bo przegrali wówczas u siebie z Avią aż 1:6.
Już w 10 minucie wynik otworzył Tomasz Ryczek, który wykorzystał dośrodkowanie Daniela Szewca i głową wpakował piłkę do siatki.
Po pół godzinie gry miejscowi mieli w zapasie trzy trafienia. Na listę strzelców wpisali się jeszcze Marceli Pacek i Daniel Szewc. Ten drugi wykorzystał z zimną krwią sytuację sam na sam z bramkarzem rywali.
W drugiej odsłonie przy pewnym prowadzeniu miejscowi za bardzo się cofnęli i mogli za to słono zapłacić. Przyjezdni oddali kilka groźnych strzałów, a raz Krzysztofa Mazura uratowała poprzeczka.
Dopiero w samej końcówce ponownie dał o sobie znać Szewc, który w przeciągu trzech minut dwukrotnie pokonał jeszcze Piotra Krzanowskiego i tym samym skompletował hat-tricka. I w sumie w obecnych rozgrywkach ma już na koncie 11 goli.
– Sanok wcale nie zaprezentował się tak źle. W drugiej części meczu naprawdę rozwinęli skrzydła i pokazali, że potrafią być groźnym zespołem. My za bardzo się cofnęliśmy, ale chyba tak to już jest w psychice, że przy wyniku 3:0 ciężko nadal atakować z taką samą siłą.
Mieliśmy nieco szczęścia przy niewykorzystanych sytuacjach rywali, a w końcówce skutecznością popisał się Daniel. Dla nas liczą się jednak przede wszystkim punkty i z tego cieszymy się najbardziej – mówi kierownik gospodarzy Jacek Nowoświatłowski.
Stal Kraśnik – Stal Sanok 5:0 (3:0)
Bramki: Ryczek (10), Pacek (20), Szewc (30, 82, 84).
Kraśnik: Mazur – Leziak, Pietroń, Matysiak, Stadnicki (46 Szpikula), Pacek, Wojtaszek, Szewc, Mielniczuk (87 Tchórz), Drozd (69 Caio Monteiro), Ryczek.
Sanok: Krzanowski – Kokoć, Pluskwik, Łuczka, Adamiak, Niemczyk, Ząbkiewicz, Poliniewicz, Lorenc, Szałamaj, Jaklik.
Żółte kartki: Stadnicki, Mielniczuk, Pietroń – Niemczyk.
Sędziował: Maciej Zięba (Rzeszów). Widzów: 300.
W derbach pomiędzy Orlętami Radzyń Podlaski, a Lublinianką-Wieniawą Lublin kibice nie obejrzeli ani jednego gola
– Z przebiegu spotkania końcowy wynik jest sprawiedliwy. Nie było to wielkie widowisko, dominowała głównie walka. My mieliśmy dwie szanse po stałych fragmentach. Swoje okazje mieli też goście.
Raz zdobyli nawet gola, ale ze spalonego. Szanujemy ten punkcik, bo rywal wysoko nam zawiesił poprzeczkę. O tym, czy bardziej straciliśmy w tej sytuacji dwa „oczka” przekonamy się na koniec sezonu – ocenia trener „biało-zielonych” Damian Panek.
Orlęta Radzyń Podlaski – Lublinianka-Wieniawa Lublin 0:0
Orlęta: Stężała – Kazubski (88 Koczkodaj), Zarzecki, Leszkiewicz, Wróblewski, Zmorzyński, Grajek, Pliszka (55 Struk), Król, Ptaszyński, Hołoweńko (65 Tomczuk).
Lublinianka: Zapał – Mazurek, Paździor, Styżej, Misztal, Wójtowicz (88 Stępień), Matheo, Sobiech (90 Ręba), Sadowski (70 Gąsior), Majewski, Gromba (46 Gołociński).
Żółte kartki: Grajek – Gromba, Wójtowicz.
Sędziował: Mariusz Antosz (Tarnobrzeg). Widzów: 400.
Reklama













Komentarze