T-Mobile Ekstraklasa: Legia w podwójnej koronie.
Legia Warszawa mimo remisu z Widzewem Łódź może cieszyć się z mistrzostwa Polski. Pomogli jej piłkarze Podbeskidzia, którzy dość niespodziewanie pokonali Lecha Poznań.
- 26.05.2013 23:37

– Nie liczymy na wpadkę Lecha. Chciałbym, aby drużyna była skoncentrowana i grała z taką determinacją, jakby nasza przewaga nad drużyną z Poznania wynosiła zaledwie jeden punkt – powiedział przed minioną kolejką Jan Urban, szkoleniowiec klubu ze stolicy.
Jego podopieczni nie sprostali jednak na wyjeździe słabemu Widzewowi, który nie może być jeszcze pewien utrzymania w rozgrywkach.
Gospodarze już w 19 min objęli prowadzenie. Minutę wcześniej indywidualną akcję przeprowadził dynamiczny Bartłomiej Pawłowski. 20-letni skrzydłowy wpadł w pole karne rywali, gdzie został powalony przez Artura Jędrzejczyka. Sędzia Tomasz Musiał nie wahał się wskazać na jedenasty metr, a Łukasz Broź nie pomylił się i precyzyjnym strzałem z wapna, otworzył wy-nik meczu.
Legia prowadziła grę, ale nie stwarzała sobie wielu dogodnych sytuacji. Najgroźniejszy w jej szeregach był Marek Saganowski, który już w 34 min mógł doprowadzić do wyrównania, ale strzelił zbyt lekko i Maciej Mielcarz bez kłopotów złapał futbolówkę. W 56 min golkiper łodzian był już jednak bez szans, bo Sagan strzelił znacznie mocniej i dokładniej, a piłka zatrzepotała w siatce.
Spotkanie zakończyło się remisem, który wyśrubował serię kolejnych spotkań Widzewa bez zwycięstwa nad Legią do 16. Dla gospodarzy punkt z liderem był mimo wszystko sukcesem. Dla Legii porażką. Gdyby Lech ograł u siebie Podbeskidzie, to różnica pomiędzy oboma zespołami stopniałaby do trzech \"oczek”.
Lech jednak nie tylko nie wygrał ani nawet nie zremisował, lecz przegrał 0:2. To oznacza, że na dwie kolejki przed końcem sezonu, traci do lidera już sześć punktów, a ponieważ ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań, warszawianie mogą cieszyć się odzyskania po siedmiu latach mistrzostwa Polski.
Legioniści przez całe rozgrywki prezentowali równą i wysoką formę. Inaczej niż w poprzednich sezonach, nie gubili głupio punktów. Bardzo rzadko też przegrywali. Jedynymi zespołami, które zdołały ich ograć były: Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław i Korona Kielce. To wszystko było jednak dawno, bo od 16 kolejki, świeżo upieczony mistrz Polski jest niepokonany.
– Kamień spadł mi z serca. Jestem bardzo usatysfakcjonowany, ponieważ pierwszy raz zdobyłem tytuł mistrzowski jako trener. Nie spodziewałem się, że w tym sezonie wywalczymy dublet. Po słabym starcie, kiedy odpadliśmy z Ligi Europy i przegraliśmy superpuchar powtarzałem, że naszym celem jest mistrzostwo. Dopięliśmy swego celu. Kluczowa dla losów mistrzostwa była domowa potyczka z Lechem, w której pokazaliśmy bardzo efektywny futbol – powiedział Urban na oficjalnej stronie swojego Legii.
Widzew Łódź – Legia Warszawa 1:1 (1:0)
Bramki: Broź (19 z karnego) – Saganowski (56).
Widzew: Mielcarz – Broź, Gavric, Abbes, Bartkowski (86 Płotka) – Rybicki, Okachi, Kasprzak, Dudek (90 Nowak), Kaczma-rek – Pawłowski (90 Alex Bruno).
Legia: Kuciak – Bereszyński, Jędrzejczyk, Astiz, Wawrzyniak – Radovic, Vrdoljak, Furman (86 Gol), Kucharczyk – Dwaliszwili (78 Żyro), Saganowski.
Żółte kartki: Kasprzak (W) – Jędrzejczyk, Bereszyński (L). Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 8 000.
Piłkarze Podbeskidzia sprawili olbrzymią sensację. Nie tylko przesądzili o mistrzostwie Legii, ale też przedłużyli własne nadzieje na utrzymanie w lidze.
– Powiedziałem zawodnikom, że najważniejsze będzie zaangażowanie oraz chęć walki i dzisiaj to zwyciężyło – wyjaśnił po meczu Czesław Michniewicz, trener drużyny z Bielska Białej.
Poważnego rozcięcia skóry głowy doznał Karol Linetty w starciu z Richardem Zajacem. Nastoletni pomocnik Lecha trafił do szpitala, gdzie założono mu kilka szwów.
Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko–Biała 0:2 (0:2)
Bramki: Pawela (20, 45 z karnego).
Lech: Kotorowski – Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Lovrencsics, Trałka, Hamalainen, Murawski, Tonew (70 Ubiparip) – Teodorczyk (59 Linetty, 86 Drewniak).
Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Pietrasiak, Konieczny, Telichowski – Chmiel, Deja (90 Piter–Bucko), Pawela (77 Soko-łowski), Sloboda, Wodecki – Demjan.
Żółte kartki: Kędziora, Wołąkiewicz, Henriquez, Trałka (L) – Telichowski, Chmiel, Konieczny (P). Sędziował:
Hubert Sieje-wicz (Białystok). Widzów: 19 361.
Remis w Trójmieście przerwał serię czterech kolejnych zwycięstw GKS Bełchatów. Lechia wyrównała dopiero w 87 min po celnym strzale Grzegorza Rasiaka. Podział punktów nie zadowolił żadnej ze stron.
– Nikt w zespole nie cieszy się z jednego punktu. Graliśmy u siebie z Bełchatowem. Mimo, że ostatnio grali bardzo dobrze, to jednak przedostatni zespół w tabeli – powiedział Rasiak na łamach lechia.pl.
Lechia Gdańsk – PGE GKS Bełchatów 1:1 (0:1).
Bramki: Rasiak (87) – Bartosiak (24).
Lechia: Buchalik – Oualembo, Bieniuk, Bąk, Janicki – Ricardinho, Surma, Machaj (46 Duda), Wiśniewski (75 Kugiel), Buzała (46 Frankowski) – Rasiak.
Bełchatów: Zubas – Gonzalez, Wilusz, Michalski, Kosznik – Mateusz Mak (90 Żurek), Sawala, Rachwał (68 Baran), Wacław-czyk, Madej – Bartosiak (60 Traore).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 9 836.
Korona mogła wygrać, ale w 37 min Paweł Golański nie wykorzystał rzutu karnego. Dariusz Trela obronił.
Piast Gliwice – Korona Kielce 1:1 (1:1)
Bramki: Cicman (35) – Adamek (22).
Piast: Trela – Zbozień, Klepczyński, Polak, Oleksy – Cicman, Matras, Murawski (52 Lazdins), Podgórski – Jurado (46 Doce-kal), Robak (90 Buryan).
Korona: Małkowski – Golański, Stano, Malarczyk, Lisowski – Kuzera (75 Sierpina), Jovanovic (86 Foszmańczyk), Lenartowski, Janota, Sobolewski – Adamek (46 Stąporski).
Żółte kartki: Polak, Robak (P) – Malarczyk, Sobolewski, Kuzera (K). Czerwona kartka: Polak (P) w 70 min za drugą żółtą kartką. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 5 527.
Wisła Kraków – Ruch Chorzów 1:1 (1:1)
Bramki: Chavez (14) – Starzyński (2 z karnego).
Wisła: Miśkiewicz – Jovanovic, Głowacki, Chavez, Burliga – Sarki (82 Kosowski), Wilk, Garguła, Boguski (73 Iliev), Małecki – Sikorski (60 Genkow).
Ruch: Peskovic – Djokic, Szyndrowski, Stawarczyk, Lewczuk – Smektała (61 Zieńczuk), Starzyński, Malinowski (86 Panka), Janoszka – Jankowski (90 Kuświk), Sultes.
Żółte kartki: Chavez, Małecki, Iliev (W) – Djokic, Lewczuk (R). Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 13 044.
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
Bramki: Bemben (11 samobójcza)
Pogoń: Janukiewicz – Frączczak, Dąbrowski, Noll, Lewandowski (84 Pietruszka) – Akahoshi, Golla, Ława, Edi (76 Wiśniewski), Murayama – Chałas (61 Djousse).
Górnik: Skorupski – Bemben (76 Bonin), Danch, Łukasiewicz, Szeweluchin – Olkowski, Przybylski, Mączyński, Kwiek, Zahorski (59 Zachara) – Jeleń (60 Nakoulma).
Żółte kartki: Noll, Golla (P) – Szeweluchin, Przybylski (G). Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: ok. 4 000.
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 0:3 (0:0)
Bramki: Sobota (49), Mila (52), Ćwielong (82).
Jagiellonia: Skowron – Modelski, Porębski, Pazdan, Straus – Plizga (78 Smolarek), Norambuena (62 Quintana), Grzyb, Gajos, Kupisz – Frankowski (85 Mackiewicz).
Śląsk: R. Gikiewicz – Socha, Pawelec, Kokoszka, Ostrowski – Sobota, Kowalczyk, Stevanović, Mila, Ćwielong – Ł. Gikiewicz (88 Więzik).
Żółta kartka: Porębski (J). Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 2 570.
Mecz KGHM Zagłębie Lubin – Polonia Warszawa zostanie rozegrany dziś o godz. 18.30.
Reklama













Komentarze