Ponad 800 osób ukończyło I Maraton Lubelski (zdjęcia)
I Międzynarodowy Maraton Lubelski już za nami. W imprezie wzięło udział grubo ponad 800 osób. Do pokonania była trasa o długości 42,195 km. Większości udało się dobiec do mety
- 09.06.2013 21:00

Wśród panów najlepszy okazał się Ukrainiec Aleksander Hołownicki (dwie godziny, 42 minuty i 36 sekund), który wyprzedził Romualda Prószyńskiego z Puław o niecałe osiem minut. Trzeci był Stanisław Ważny z Lubaczowa.
Ten mógł się pochwalić czasem dwóch godzin 56 minut i siedmiu sekund. – Muszę przyznać, że trasa była całkiem trudna, bo pojawiło się na niej sporo wzniesień. Udało się jednak w pewnym momencie odbiec od grupy i linię mety przekroczyłem samotnie – powiedział Aleksander Hołownicki.
Rywalizację pań wygrała Dorota Gruca, znana lekkoatletka Agrosu Zamość. Co ciekawe miała ona przebiec tylko połowę trasy, ale ostatecznie zdecydowała się ukończyć bieg.
– Rzeczywiście, wcześniej mówiłam o połowie dystansu, ale tempo było spokojne i przebiegłam całość, z czego jestem bardzo zadowolona – powiedziała Dorota Gruca, która poprowadziła także rozgrzewkę przed maratonem.
Wszystko rozpoczęło się o godz. 9, ale już kilkadziesiąt minut wcześniej w okolicach Bramy Krakowskiej można było spotkać miłośników biegania. Wśród nich byli goście z zagranicy, chociażby: Meksyku, Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Irlandii, Szkocji, Węgier, Turcji, Hiszpanii, Kolumbii, czy Chile.
Nie zabrakło także minister sportu Joanny Muchy, która jednak nie zdecydowała się wziąć udziału w zawodach. – To świetna inicjatywa. Jest sporo ludzi, którzy przebiegną te 42 km, niektórzy zdecydują się tylko na 10 km, a inni na 20. Wśród nich jest sporo osób, które jeszcze rok temu w ogóle nie biegały. I ja też jestem w tym gronie – przekonywała minister Mucha.
Biegacze rywalizowali na ulicach Lublina, a ich rodziny i znajomi czekali na mecie, która była usytuowana na Placu Zamkowym. Tam całą imprezę prowadzili dziennikarze TVP Rafał Patyra i Tomasz Jasina. Witali zawodników na mecie, dekorowali zwycięzców i rozdawali nagrody.
– Naszym zdaniem I Maraton Lubelski był bardzo udany, ale nie nam oceniać to wszystko. Państwo musicie ocenić, jak wyszło. Mamy nadzieję, że dobrze i że spotkamy się za rok, do zobaczenia! – podsumowali maraton dziennikarze.
• Wielu uczestników mówiło, że trasa I Maratonu Lubelskiego była trudna. Jak pan to ocenia?
– To był już mój 14 maraton i muszę przyznać, że naprawdę biegło mi się bardzo dobrze. Ludzie rzeczywiście straszyli, że są jakieś góry i będzie ciężko, ale szczerze mówiąc jakoś tego nie zauważyłem. Może były pagórki, ale gór na pewno nie.
• Bieganie w upale też nie przeszkadzało?
– Gdyby tak było, to nie udałoby mi się pobić życiówki, a jednak tego dokonałem. Upał też jakoś strasznie nie dawał się we znaki, bo fajnie wiatr powiewał i jakoś dało się wytrzymać (śmiech).
• Liczył pan na drugie miejsce i swój najlepszy wynik przed rozpoczęciem biegu?
– Prawdę mówiąc nie. Kiedy zobaczyłem jaka jest pogoda to powiedziałem sobie, że jeżeli pobiegnę poniżej trzech godzin to będę zadowolony. Udało się jeszcze lepiej.
• Była szansa na pierwsze miejsce, czy Ukrainiec Aleksander Hołownicki był jednak poza zasięgiem?
– Ja cały czas biegłem swoim tempem i byłem z przodu, wydaje mi się, że ciągle w pierwszej piątce. Zwycięzca uciekł mi gdzieś w okolicach Decathlonu i nie dałem rady już go doścignąć.
• Brał pan udział w \"Czterech Dychach do maratonu”?
– Tak startowałem w nich, ale szczerze mówiąc szło mi raczej średnio. Wolę dłuższe trasy, przede wszystkim półmaratony.
• Za rok też weźmie pan udział w Maratonie Lubelskim?
– Na pewno będę się starał. Mam tutaj blisko do Lublina, więc mam nadzieję, że uda się ponownie wystartować.
Powiązane galerie zdjęć:
Reklama















Komentarze