Polonia Przemyśl - Lublinianka-Wieniawa 0:1, spadek Orląt Łuków
Lublinianka-Wieniawa wygrała drugi mecz z rzędu. Tym razem pokonała na wyjeździe Polonię Przemyśl 1:0
- 16.06.2013 17:01

Trener ekipy z Przemyśla Jarosław Zając po zakończeniu spotkania był bardzo niezadowolony z postawy swojego zespołu.
– W pierwszej połowie mieliśmy tylko optyczną przewagę. Zagraliśmy bez walki i bez ambicji. W tej chwili zespół prezentuje piłkę plażową – powiedział szkoleniowiec miejscowych.
W 21 min wynik mógł otworzyć Matheo, który popędził prawym skrzydłem i po chwili sprawdził czujność bramkarza rywali. Artur Kuźma zdołał obronić jednak strzał Brazylijczyka. Później szczęścia próbowali Artur Sadowski i Rafał Stępień, ale ich uderzenia nie znalazły drogi do siatki.
Polonia mogła się odgryźć tuż przed przerwą, kiedy Andrij Małyk przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego, ale między słupkami dobrze spisał się młody Mateusz Krupa.
Tuż po godzinie wreszcie padł pierwszy gol. Zdobył go Erwin Sobiech po świetnej, indywidualnej akcji. Pomocnik Lublinianki przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, przy okazji minął czterech rywali, a na koniec posłał jeszcze piłkę do siatki ekipy z Przemyśla.
W kolejnych fragmentach powinny paść kolejne bramki, zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Najpierw Krupa nie dał się zaskoczyć Małykowi. Po chwili Mariusz Gołociński przymierzył w poprzeczkę. W końcówce lob Waldemara Jarocha minimalnie minął bramkę gości.
– Przyjechaliśmy do Przemyśla w okrojonym składzie, chciałem dać szansę gry kilku młodszych zawodnikom. Pokazali się z dobrej strony, a przy okazji udało się zgarnąć trzy punkty.
Cieszę się ze zwycięstwa, bo w końcu gramy mądrze. Pierwszą rundę graliśmy jak na beniaminka zbyt ofensywnie i także dlatego na jesieni przydarzyło nam się sporo porażek – tłumaczył po końcowym gwizdku trener ekipy z Lublina Marek Sadowski.
Polonia Przemyśl – Lublinianka-Wieniawa Lublin 0:1 (0:0)
Bramka: Sobiech (62).
Polonia: Kuźma – Siwy (46 Sokil), Policht, Sobol, Hlibkiewicz, Łoś, Kazek, Gwóźdź, Holowinski (73 Gawłowski), Malyk (77 Jaroch), Wanat.
Lublinianka: Krupa – Mazurek, Paździor, Krupski, Lewkowicz, Ręba (70 Gołociński), Wójtowicz, Matheo, Stępień (65 Majewski), Sobiech, Sadowski (90 Stadnicki).
Żółte kartki: Wanat, Policht – Matheo.
Sędziował: Paweł Charchut (Rzeszów). Widzów: 50.
Orlęta Łuków w kiepskim stylu pożegnały się z III ligą. W sobotę drużyna Pawła Gruli przegrała z Karpatami Krosno 0:5
Gospodarzy po raz pierwszy poprowadził nowy szkoleniowiec Szymon Szydełko. Początek był jednak wyrównany, a obie drużyny stworzyły sobie po jednej groźnej sytuacji. Najpierw Dawid Kuliga nieczysto trafił w piłkę, a po chwili Cezary Demaniuk z ostrego kąta nie zdołał zaskoczyć bramkarza rywali.
Kolejne fragmenty spotkania to coraz większa dominacja Karpat. W 21 minucie miejscowi udokumentowali swoją przewagę bramką Bartłomieja Buczka. Kluczowe dla losów meczu okazały się ostatnie minuty pierwszej odsłony.
Najpierw Buczek podwyższył na 2:0, a po chwili z boiska wyleciał Paweł Szlaski. Obrońca zespołu z Łukowa zagrał ręką we własnym polu karnym. Sędzia dodatkowo podyktował jedenastkę, którą wykorzystał Paweł Fydrych.
I było już jasne, że Orlęta tego meczu nie wygrają. Po przerwie goście stracili jeszcze dwa gole i jechali do domu w marnych nastrojach.
Karpaty Krosno – Orlęta Łuków 5:0 (3:0)
Bramki: Buczek (21, 42), Fydrych (45, 79-obie z karnych), Stanisz (89).
Karpaty: Hajduk – Kapuściński, Chmielowski, Czopko, Włodarski, Jarząb (67 Woźniak), Zajdel, Fydrych (82 Stanisz), Kuliga (75 Wityński), Liput, Buczek (88 Korzeniowski).
Orlęta: Osial – Łakomy, Jarzynka, Wołoszka, Grochowski, Demaniuk, Paczkowski, Botwina, Szlaski, Gaj, Wałachowski.
Żółte kartki: Wołoszka, Demaniuk.
Czerwona kartka: Szlaski (45 min, Orlęta, za zagranie piłki ręką w polu karnym).
Sędziował: Patryk Małodziński (Mielec). Widzów: 350.
Reklama













Komentarze