Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Chorowała już połowa, zmarło 8 osób. Tak wygląda życie w domu pomocy społecznej w czasie pandemii

W najgorszym okresie nasz personel pracował na okrągło. Teraz jest lepiej. Wciąż jednak mamy chorych na Covid-19 – przyznaje dyrektor Domu Pomocy Społecznej „Senior” w Różance.
Chorowała już połowa, zmarło 8 osób. Tak wygląda życie w domu pomocy społecznej w czasie pandemii
DPS w Różance

Autor: Jacek Szydłowski

Ośrodek w okolicach Włodawy jest domem dla ponad 190 osób. To głównie ludzie starsi, średnio 80-letni, oraz przewlekle chorzy. Dziesiątki z nich wymagają pomocy w podstawowych czynnościach. Z uwagi na wiek i liczne schorzenia, są wyjątkowo narażeni na zakażenie koronawirusem. Covid-19 pojawił się w Różance w październiku.

– Prawdopodobnie poprzez trzy osoby z personelu, ale nie sposób to teraz ustalić – mówi Andrzej Lis, dyrektor „Seniora”. – Mieliśmy wówczas olbrzymi problem z obsadzeniem dyżurów. Kto mógł, pracował na okrągło. W tej chwili również nie jest łatwo. Niektórzy z pracowników są chorzy, inni przebywają na kwarantannie. Pomagają nam jednak żołnierze z WOT.

Epidemia kosztowała życie 8 mieszkańców „Seniora”. Były to osoby starsze, z wieloma innymi chorobami. Dyrekcja placówki szacuje, że do tej pory połowa podopiecznych przechorowała już koronawirusa. Nadal choruje kilkanaście osób. Wszystkie przebywają na wydzielonym oddziale.

– Pracujemy tam oczywiście w pełnym zabezpieczeniu – dodaje Andrzej Lis. – Chorzy wymagają często stałej opieki. Czują się jednak lepiej. Myślę, że w najbliższych dniach parę osób będzie już można uznać za ozdrowieńców.

Kilku podopiecznych mieszka w „Seniorze” od ok. 40 lat. Co piąty z mieszkańców nie ma żadnej rodziny. Im epidemia szczególnie daje się we znaki. Są skazani za izolację. W ośrodku zawieszono bowiem wszystkie zajęcia grupowe i warsztaty, w których wcześniej brali udział. Ci, którzy mają bliskich, również muszą zapomnieć o odwiedzinach.

– Znoszą to dzielnie i z wyrozumiałością. Bardzo jednak potrzebują kontaktu z bliskimi oraz między sobą – dodaje Andrzej Lis. – Niestety: w tej chwili mogą kontaktować się z rodziną tylko telefonicznie.

W ośrodku zapowiadają jednak, że jeśli sytuacja się poprawi to od grudnia mogą zostać przywrócone odwiedziny. Mieszkańcy nie będą jednak mogli uściskać swoich bliskich. Dla bezpieczeństwa, spotkania mają się odbywać w specjalnym pokoju podzielonym szybą i z wykorzystaniem interkomu.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama