W lubelskiej klasie okręgowej zagrają absolutni beniaminkowie
Wiking Leśniczówka, Tęcza Zagórze, Górnik 1979 Łęczna i Sokół Konopnica to nowi beniaminkowie. Żaden z nich nie występował wcześniej na tym poziomie rozgrywkowym
- 30.06.2013 20:29

Największą niespodzianką jest obecność w tym gronie ekipy Wikinga. To bardzo młody klub, a awans do lubelskiej klasy okręgowej jest największym sukcesem w jego historii.
– To wielka sprawa dla nas. W przerwie zimowej powiedzieliśmy sobie, że chcemy wygrać ligę. Udało się, choć nie brakowało trudnych chwil, takich jak porażka z rezerwami Wisły Puławy – wyjaśnia Henryk Kamiński, w przeszłości szkoleniowiec Stali Poniatowa.
Klub nie powinien mieć problemów z otrzymaniem pozwolenia na grę w lubelskiej klasie okręgowej. – Występować będziemy na bocznym lub głównym boisku Stali Poniatowa – tłumaczy szkoleniowiec.
Wiking z pewnością wprowadzi do rozgrywek kilku interesujących zawodników – w A klasie wyróżniał się przede wszystkim 20-letni wychowanek klubu, Piotr Ciesielski.
Sporą sensacją było również uzyskanie promocji przez Tęczę Zagórze.
– Od nowego sezonu będziemy nazywać się Tęcza Bełżyce. Występy w okręgówce będą doskonałą okazją do reaktywowania w naszym mieście piłki nożnej na niezłym poziomie. W składzie Tęczy znajdują się głównie byli piłkarze Unii, tacy jak chociażby Tomasz Gołofit, który jest naszym najlepszym strzelcem – wyjaśnia Marcin Zieliński, szkoleniowiec Tęczy.
Sporo pracy nad przystosowaniem boiska do wymogów lubelskiej klasy okręgowej czeka działaczy Sokoła Konopnica.
– Musimy zainstalować ogrodzenie obiektu, powiększyć ławki rezerwowych oraz zamontować krzesełka na stadionie. Wierzę jednak, że podołamy wymaganiom wyższej ligi – tłumaczy Dominik Malesa, trener Sokoła, który w przeszłości występował m.in. w warszawskiej Polonii.
Największa gwiazdą Sokoła jest Marek Galiński. Były snajper Cisów Nałęczów i Avii Świdnik w A klasie ponad dwadzieścia razy pokonał bramkarzy rywali.
– Nie zamierzamy przeprowadzać wielkich wzmocnień, bo występy w \"okręgówce” mają być dla moich podopiecznych nagrodą za ciężką pracę. Chcemy pokazać futbol, który będzie podobał się kibicom i zapewnić sobie spokojne utrzymanie – powiedział Dominik Malesa.
Najbardziej solidnie z grona debiutantów wygląda Górnik 1979 Łęczna. Przypomnijmy, że założenie zespołu było wyrazem protestu kibiców wobec przemianowania występującego wówczas na zapleczu ekstraklasy Górnika na Bogdankę Łęczna.
Klub, który jest w całości zarządzany przez fanów, przyciągnął wielu znanych w regionie piłkarzy i bez problemów wywalczył awans najpierw do A klasy, a później do lubelskiej klasy okręgowej. Siłą Górnika są oddani kibice, którzy przygotowują niepowtarzalne oprawy meczowe.
– Na niektórych spotkaniach wspiera nas blisko tysiąc osób. Warto podkreślić, że na naszych meczach nie ma aktów bandytyzmu. Fani spisują się naprawdę wzorowo – wyjaśnia Jacek Fiedeń, trener Górnika 1979.
O sile jego zespołu stanowi duet bardzo skutecznych napastników – Paweł Chochowski i Mirosław Dobrowolski.
– Gramy piłkę bardzo ofensywną. W A klasie zdobyliśmy grubo ponad sto bramek – tłumaczy Fiedeń.
Reklama













Komentarze