Tur Turobin wycofuje się z rozgrywek. Piast się utrzyma?
O problemach Tura mówi się od sześciu miesięcy, gdy gminni radni zdecydowali się obciąć dotację dla klubu o 25 tys. zł.
- 09.07.2013 14:55

– Jak co roku wnioskowaliśmy o 75 tys. zł, ale radni uznali, że jest kryzys i nie stać ich na dalsze finansowanie zespołu w takim jak dotychczas wymiarze. Już wtedy wiedzieliśmy, że pieniędzy starczy nam tylko do końca rundy wiosennej. Nie nagłaśnialiśmy jednak problemu, bo liczyliśmy, że może znajdzie się jakiś sponsor, który udzieli nam wsparcia. Niestety, nic takiego się nie stało – mówi Janusz Książek, prezes klubu z Turobina.
Ostateczna decyzja w sprawie Tura ma zapaść na walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym, które odbędzie się w tym tygodniu.
– Raczej nic już się nie zmieni. W tej chwili najbardziej realny scenariusz to zawieszenie działalności klubu, przynajmniej na rok. Być może później znajdzie się ktoś, kto to pociągnie i wrócimy od B klasy. Ja nie mam już sił. Dziesięć lat pracy, bez żadnego wsparcia w zarządzie, mi wystarczy – dodaje Książek.
Decyzja działaczy Tura oznacza, że w zamojskiej \"okręgówce” bez względu na wynik zamieszania z procesem licencyjnym w czwartej lidze, utrzyma się Orkan Bełżec.
Nieoczekiwaną szansę na uniknięcie degradacji ma też Piast Babice. Los podopiecznych Grzegorza Bednarczuka jest zależny od Huczwy Tyszowce. Jeżeli \"biało-zieloni” znajdą pieniądze na grupy młodzieżowe i dostaną licencję na grę w czwartej lidze, Piast utrzyma się w okręgówce. Spadek Huczwy zepchnie do niższej ligi także ekipę z Babic.
– Na razie ciężko powiedzieć, jak będzie wyglądała kwestia spadków, bo nie mamy jeszcze oficjalnej wiadomości ani od Tura, ani od LZPN na temat tego, kto spadnie z czwartej ligi – mówi Stanisław Pryciuk, prezes Zamojskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej.
– Jeżeli potwierdzą się informacje o zawieszeniu działalności przez klub z Turobina, to będzie bardzo przykra wiadomość. Jako prezes chciałbym przecież, żeby ta nasza piłkarska rodzina była jak największa i stale się rozrastała, a nie kurczyła – kończy Pryciuk.
Reklama












Komentarze