Problemy Tura Turobin. Ważą się losy klubu
Dzisiaj zapadnie decyzja na temat przyszłości zespołu z Turobina. Najprawdopodobniej funkcjonowanie klubu zostanie zawieszone.
- 21.07.2013 00:08

Tur Turobin nie ma pieniędzy na dalszą działalność. Klub nie upadnie, ale wszystko wskazuje na to, że wycofa się z rozgrywek. W ten sposób w zamojskiej „okręgówce” utrzyma się Orkan Bełżec.
– Na początku roku wnioskowaliśmy o 75 tys. zł dotacji, ale dostaliśmy tylko 50 tys. zł. Kasa właściwie skończyła się po rundzie wiosennej. Nie stać nas nie tylko na okręgówkę, ale nawet na B klasę. Dlatego działalność klubu zostanie raczej zawieszona. Upadłości nie ogłosimy, bo jest z tym za dużo zachodu. Zresztą mam nadzieję, że jak za rok czy dwa gmina znajdzie więcej pieniędzy, to klub zostanie reaktywowany – mówi Janusz Książek, prezes Tura.
Sytuacja, w jakiej znalazł się klub jest pewnym zaskoczeniem dla wójta Turobina. – W tym roku rzeczywiście gmina wyasygnowała nieco mniej pieniędzy, ale klub dostał też sponsora, którego sam pomogłem sprowadzić. Sponsor ubrał drużynę od stóp do głów i zapewnił premię. Po tysiąc złotych za każdy wygrany mecz – przypomina Eugeniusz Krukowski.
50 tys. zł, jakie miał do dyspozycji klub z Turobina to może nie kokosy, ale kwota za jaką można utrzymać klub w klasie okręgowej. Tyle samo pieniędzy, w dwóch transzach po 25 tys. zł miał do dyspozycji choćby zarząd Piasta Babice.
– Nie było nas stać na diety dla chłopców, a przecież w „okręgówce” to już jakieś, przynajmniej drobne pieniążki, wypada płacić – twierdzi Książek.
– Zależy mi na tym, żeby ten klub funkcjonował, ale w odpowiednich realiach. Rozumiem, że w klasie okręgowej piłkarze chcieliby dostawać jakieś diety, ale skoro prezes twierdzi, że klubu na to nie stać, grajmy w niższej lidze. Nie mówimy przecież o zawodowstwie, ale raczej o upowszechnianiu kultury fizycznej i sportu na poziomie gminy – zauważa Krukowski.
Co ciekawe, nawet gdyby gmina znalazła w budżecie dodatkowe pieniądze na wsparcie Tura, klubem i tak nie miałby kto zarządzać.
– Ja definitywnie rezygnuję. Dziesięć lat społecznej pracy jako prezes, sprzątacz, praczka i administrator obiektu mi wystarczy. Teraz chciałbym odpocząć. Najgorsze, że młodzi nie garną się, żeby przejąć schedę. W innych klubach jakoś to wygląda, ludzie dzielą się zadaniami. U nas do gadania jest wielu, ale do roboty już nie – martwi się Książek.
Ostateczna decyzja w sprawie dalszej przyszłości Tura zostanie podjęta na dzisiejszym zebraniu sprawozdawczo wyborczym, które rozpocznie się o godz. 18. Nie zabraknie na nim przedstawiciela gminy. – Na zebraniu będzie mnie reprezentował zastępca. Sam niestety nie mogę przyjść. Zatrzymują mnie sprawy rodzinne – kończy wójt.
Reklama












Komentarze