Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ostrovia – MKS Padwa Zamość 24:21, AZS AWF Biała Podlaska nadal liderem

W czwartej kolejce MKS Padwa Zamość przegrała na wyjeździe z ARGED KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski 21:24. Była to trzecia z rzędu porażka podopiecznych trenera Marcina Czerwonki.
Ostrovia – MKS Padwa Zamość 24:21, AZS AWF Biała Podlaska nadal liderem
Zawodnicy MKS Padwy w dalszym ciągu muszą rozgrywać mecze na wyjazdach

Autor: MKS Padwa Zamość

Tylko na inaugurację rozgrywek zamościanom udało się zainkasować komplet punktów. Było to w starciu z Warmią Energa Olsztyn (wygrana 23:21).

Trzy kolejne ligowe potyczki zakończyły się zerowym dorobkiem. MKS Padwa przegrała kolejno z KPR Legionowo 28:34, Nielbą Wągrowiec 26:27 i w czwartej serii gier z Ostrovią. Warto podkreślić, że spotkania z Warmią i Nielbą zostały zamienione pod względem gospodarza. W tej roli mieli wystąpić zamościanie, ale musieli zrezygnować z tego przywileju. Powodem była renowacja hali OSiR w Zamościu, w której dotychczas Padwa rozgrywała domowe mecze. Zespół nadal trenuje w Nieliszu i wciąż nie może wejść na dotychczasowy obiekt.

Pierwsze trafienie gości miało miejsce dopiero w siódmej minucie, przy prowadzeniu gospodarzy 3:0. Miejscowi szybko odskoczyli na 5:1 i trener Czerwonka wziął czas. Męska rozmowa przyniosła efekty. Zamościanie, w końcu, zaczęli trafiać do bramki ostrowian. Zagrożenie stwarzał Hubert Obydź i na lewym skrzydle Kacper Mchawrab. Twarda i zdecydowana postawa w ataku i obronie przełożyła się na objęcie prowadzenia 9:8 w 21 minucie. Pierwsza odsłona zakończyła się wygraną gości 12:11. Gospodarze stracili również rosłego Ksawerego Gajka, który zobaczył czerwoną kartkę za faul na Obydziu.

W drugiej części to gospodarze podkręcili tempo i szybko powrócili do korzystnego wyniku (17:14). Padwa ponownie została zmuszona do odrabiania strat. Niestety, skuteczne akcje przeplatała błędami, co niweczyło dogonienie rywala. Dobre zawody w ekipie miejscowych rozegrał Kamil Adamski. Mecz zakończył się porażką 21:24.

– Początek spotkania nas trochę przytłoczył, ale pokazaliśmy charakter i wróciliśmy na dobre tory. A gdybyśmy w kilku sytuacjach mieli trochę więcej atutów w ataku, to mogłoby być naprawdę różnie. Z takim przeciwnikiem jak Ostrovia można wygrać tylko wówczas, jeżeli przez cały mecz zagra się równo. Na pewno pokazaliśmy jednak ambicję i walkę, i możemy sobie spokojnie spojrzeć w twarz – ocenił trener MKS Padwa Marcin Czerwonka.

W następnej kolejce I Ligi Centralnej MKS Padwa ponownie zagra w obcej hali – tym razem w Grudziądzu z MKS (sobota, godzina 17). Mecz powinien się odbyć w Zamościu, ale ze względu na trwające kłopoty z halą zostanie rozegrany na wyjeździe.

ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – MKS Padwa Zamość 24:21 (11:12)

MKS Padwa: Gawryś, Kozłowski – Mchawrab 6, Szymański 4, Obydź 4, Mehdizadeh 3, Olichwiruk 1, Małecki 1, Adamczuk 1, Puszkarski, Dębiec, Bajwoluk, Kłoda, Sz. Fugiel, Sałach, Pomiankiewicz. Kary: 14 minut.

Lider nie zwalnia tempa

AZS AWF Biała Podlaska odniósł czwarte zwycięstwo w sezonie. Tym samym podopieczni trenera Marcina Stefańca utrzymali prowadzenie w tabeli

Tak dobrego początku w powołanej do życia nowej I lidze szczebla centralnego bialczanie mogli sobie tylko wymarzyć. Akademicy idą jak burza, zdołali już zgromadzić 12 punktów. O sile drużyny z Białej Podlaskiej przekonał się w czwartej serii gier Orlen Upstream SRS Przemyśl.

W ekipie gości występuje kilku zawodników z przeszłością w PGNiG Superlidze. To choćby Maciej Kubisztal, Tomasz Mochocki czy Paweł Stołowski. Bialczanie nie zamierzali „pękać” przed rywalem i od początku próbowali narzucić swój styl. Sztuka ta udała się już w pierwszej połowie, po której akademicy prowadzili różnicą czterech trafień.

Jeszcze lepiej było po zmianie stron. Goście próbowali odrabiać straty, nie ustrzegli się błędów własnych. To skrzętnie wykorzystywali gospodarze ciągnąc kontry i zdobywając łatwe bramki. Osiem minut przed końcem po wykorzystanym rzucie karnym przez Leona Łazarczyka i celnym rzucie Bartosza Ziółkowskiego AZS AWF wygrywał 29:22.

Dwie minuty później przewaga wzrosła do ośmiu bramek (31:23 – ponownie trafienie Ziółkowskiego). W 56 min grający szkoleniowiec akademików Marcin Stefaniec dał przykład młodszym kolegom jak należy rzucać do bramki przeciwnika (33:24 dla AZS). Ostatecznie szczypiorniści AZS AWF zwyciężyli 36:25. Tym samym akademicy utrzymali status drużyny niepokonanej w lidze i pozostają liderem.

AZS AWF Biała Podlaska – Orlen Upstream SRS Przemyśl 36:25 (16:12)

AZS BP: Adamiuk, Wiejak – Łazarczyk 10, Urbaniak 6, Ziółkowski 5, Mazur 4, Maksymczuk 3, Kandora 2, Niedzielenko 2, Stefaniec 1, Tarasiuk 1. Kary: 8 minut.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama