We wtorek wiceminister, na antenie Radia Zet, stwierdził, że obecnie „najwięcej prób przekroczenia granicy, punktów zapalnych jest na terenie województwa lubelskiego”. – To tam odnotowujemy bardzo niebezpieczne przypadki. Imigranci są gromadzeni przy brzegu Bugu, są próby przekraczania granicy przez pontony. To niepokojąca sytuacja – stwierdził wiceszef MON.
Jednak Nadbużański Oddział Straży Granicznej nie potwierdza wzmożonego ruchu. – W ubiegłym tygodniu udaremniliśmy dwie próby nielegalnego przekroczenia granicy z terytorium Białorusi do Polski – mówi kpt. Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy NOSG.
– W jednym przypadku była to grupa trzech mężczyzn, a w drugim czterech. Osoby te próbowały pokonać Bug i dostać się na terytorium Polski na łodziach pontonowych – precyzuje rzecznik. Przyznaje, że wówczas pogranicznicy rzeczywiście zauważyli kilkunastoosobowe grupy po stronie białoruskiej. Natomiast w ciągu ostatniej doby Straż Graniczna nie odnotowała prób nielegalnego przekroczenia granicy na Lubelszczyźnie. – Teraz nie są widoczne grupy osób, które gromadziłby się po białoruskiej stronie granicy– dodaje Sienicki.
Przypomnijmy, że do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią ma stanąć stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym. Zapora powstanie tylko na terenie Podlasia. Rząd tłumaczył, że na Lubelszczyźnie naturalną zaporą jest rzeka Bug.













Komentarze