Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rusza IV liga, a Roztocze Szczebrzeszyn wciąż szuka trenera

To będzie wyjątkowo ciężki sezon dla wszystkich IV-ligowców. Wchodząca w życie reforma rozgrywek w II lidze pociągnie za sobą ofiary w niższych klasach. Na spotkaniu, które przed sezonem zorganizował klubom Lubelski Związek Piłki Nożnej mówiło się, że spaść może nawet zespół z szóstego miejsca.
Awans do III ligi uzyska zaś tylko mistrz, a nie tak jak to miało miejsce w ostatnich latach także drużyna z drugiej lokaty. Szykuje się więc prawdziwa rewolucja, która sprawi, że w sezonie 2014/15 IV liga będzie nie do poznania. To dlatego w wielu klubach zwierają szyki, aby się utrzymać. – Chcielibyśmy zostać w IV lidze, ale będzie to bardzo trudne – przyznaje Ireneusz Szlendak, bramkarz Ruchu Ryki. – Naszym głównym celem jest stworzenie drużyny opartej na swoich zawodnikach, czyli wychowankach i tych, którzy już kiedyś u nas grali, a pochodzą z Ryk. Zależy nam nie tylko na dobrych wynikach, ale i atmosferze poza boiskiem – dodaje. Taka polityka wynika też z chęci oszczędności. – Zawodnicy z zewnątrz kosztują więcej niż ci, których mamy na miejscu. Nie stać nas na nich. To właśnie dlatego rozstaliśmy się z Tomkiem Sikorą – tłumaczy Szlendak. Nadzieję na dalszą grę w IV lidze mają także w Opolu Lubelskim. – Myślę, że stać nas na zajęcie miejsca w pierwszej ósemce i taki cel postawimy przed drużyną – mówi Tomasz Jasik, który niedawno został nowym prezesem Opolanina. O czołowe lokaty trudno będzie powalczyć Roztoczu Szczebrzeszyn. Na dwa dni przed startem rozgrywek zespół wciąż nie ma trenera. Po odejściu wraz z końcem ub. sezonu Zbigniewa Ulanowskiego opiekę nad drużyną przejął Paweł Sawic. Po jednym ze sparingów stwierdził jednak, że nie poprowadzi Roztocza. Działacze próbowali namówić Andrzeja Wachowicza, któremu tego lata podziękowano za pracę w Janowie Lubelskim. Nic z tego jednak nie wyszło. – Byłem na dwóch treningach, ale po tym co zobaczyłem nie podjąłem się tego wyzwania – mówi Wachowicz. Powód? – Na te zajęcia przyszyło ośmiu zawodników. Tak naprawdę nie było z kim pracować. Poza tym bez sensu było podejmowanie się prowadzenia zespołu z marszu, bez przepracowania z nim okresu przygotowawczego. Do ligi pozostało za mało czasu żebym mógł coś zrobić – wyjaśnia popularny „Groszek”. Co dalej? – Sam nie wiem, jakoś nie mamy szczęścia do tych trenerów – odpowiada Zenon Wajstuch, prezes Roztocza. – Na razie zajęcia z drużyną prowadzi Wiesław Derkacz, ale szukamy kogoś na to miejsce. Może zgłosi się jakiś chętny.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama