Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy zakończyły 2021 rok na trzecim miejscu. "To dobra pozycja do ataku"

Na półmetku rozgrywek Azoty Puławy zajmują trzecie miejsce na podium. Prezes klubu Jerzy Witaszek: taka pozycja nas satysfakcjonuje.
Azoty Puławy zakończyły 2021 rok na trzecim miejscu. "To dobra pozycja do ataku"
Porażka Azotów w Zabrzu z Górnikiem sprawiła, że na półmetku rywalizacji przewaga puławian nad rywalem zmalała do dwóch punktów

Autor: PGNiG Superliga

W tym sezonie od początku drużynę prowadzi Robert Lis, który zawitał do Puław i 22 marca objął funkcję trenera głównego – koordynatora sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu Azotów.

Najpierw współpracował z pierwszym szkoleniowcem Larsem Waltherem i drugim trenerem Michałem Skórskim, trenerem bramkarzy Walentynem Koszowym oraz zespołem medycznym: rehabilitantem i masażystą. Następnie, po rozwiązaniu umowy ze szkoleniowcem z Danii, Lis został głównym odpowiedzialnym za wyniki drużyny seniorów. W czerwcu, po wygranej w Zabrzu z Górnikiem, wywalczył brązowy medal – pierwszy po dwóch latach przerwy, a piąty w historii klubu.

Od lipca trener Robert Lis pracuje już wyłącznie na własny rachunek. W 13 spotkaniach uzbierał z Azotami 27 punktów. Złożyło się na to dziewięć wygranych i cztery porażki. Dwie z nich, na wyjeździe z wicemistrzem kraju Orlen Wisłą Płock 26:27 oraz u siebie z mistrzem Łomżą Vive Kielce (28:29), w nowej hali, były wkalkulowane. Nieplanowane natomiast były straty punktów już w drugiej kolejce, u siebie z Energą MKS Kalisz 27:29, jeszcze w starym obiekcie przy al. Partyzantów, jak też na koniec pierwszej rundy w Zabrzu, z Górnikiem (21:23).

– Przegraną u siebie z Kaliszem traktujemy jako przykry wypadek przy pracy. Natomiast niewybaczalna jest strata punktów w Zabrzu. Mierzyliśmy się z bezpośrednim rywalem w tabeli i powinniśmy wygrać to spotkanie. Była okazja do tego, aby zwiększyć przewagę nad Górnikiem aż do ośmiu punktów. Niestety, nie udało się – ubolewa Jerzy Witaszek, prezes Azotów Puławy.

Ostatecznie, na półmetku rywalizacji puławianie mają tylko dwa punkty więcej od czwartego w tabeli klubu z Zabrza, pięć nad Gwardią Opole, sześć nad rewelacyjnym jesienią Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, siedem na MMTS Kwidzyn i osiem nad Energą MKS Kalisz. Patrząc w górę tabeli obrońcy brązowego medalu mają dziewięć punktów straty do wicelidera Orlen Wisły i 12 – do mistrza Łomży Vive.

– Trzecia pozycja satysfakcjonuje nas – przyznaje prezes Witaszek. – To dobre miejsce do ataku w rundzie rewanżowej. Przed nami jeszcze 13 spotkań i rywalizacja zapowiada się bardzo ciekawie.

Nie od dzisiaj wiadomo, że miejsca jeden i dwa na podium zarezerwowane są odpowiednio dla mistrza z Kielc i wicemistrza z Płocka. Wynik tzw. świętej wojny tylko potwierdza tę tezę. Na zakończenie pierwszej części sezonu obrońca trofeum pokonał w Hali Legionów Nafciarzy 27:26 udowadniając swoją wyższość. Kielczanie, jako jedyni w PGNiG Superlidze, w tym sezonie nie stracili choćby punktu. Puławianom przyjdzie bronić brązu wywalczonego w Zabrzu. Wydaje się, że są w komfortowej sytuacji, mając wiosną ostatni mecz u siebie właśnie z Górnikiem.

– Przed nami cała runda rewanżowa. Spotkanie z zespołem z Zabrza zagramy już w nowej hali, przy wsparciu naszych kibiców. To ważny argument. Być może obiekt wypełni się w komplecie – mówi prezes.

Puławianie, jeśli są mądrzy, powinni wyciągnąć wnioski z tego, co wiosną spotkało zabrzan, gdy na własnym parkiecie przegrali brązowy medal właśnie z Azotami. W żaden sposób drużyna trenera Lisa nie może zlekceważyć rywala. W przeciwnym razie o korzystnym wyniku, jak też obronie medalu, Azoty będą mogły jedynie pomarzyć.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama