Reklama
Przemysław Delmanowicz, trener Motoru: Będziemy mieli wahania formy
Na konferencji prasowej po przegranym meczu z Wigrami szkoleniowiec \"żółto-biało-niebieskich” nie miał wesołej miny. Trudno się jednak dziwić. Kiedy wydawało się bowiem, że Motor wreszcie będzie grał na miarę posiadanego składu i oczekiwań kibiców przyszedł bardzo zimny prysznic.
- 19.08.2013 01:10
– Piłka jest właśnie taka, że jeden błąd może odmienić całkowicie mecz – stwierdził Przemysław Delmanowicz. W tym przypadku nawiązał do niefortunnego zagrania Damiana Falisiewicza i Ivana Udarevicia, po którym Paweł Lipiec musiał faulować Tomasza Tuttasa. – To sprawiło, że mecz, który układał się dla nas pozytywnie nagle zmienił swoje oblicze. Wiedzieliśmy dokładnie, że Wigry są jednym z faworytów do awansu do I ligi. Znaliśmy wartość tego zespołu, który jest już długo prowadzony przez trenera Donatasa Venceviciusa. Widać było, że miał on czas żeby go zgrać i zawodnicy wykonują wszystkie założenia, które im narzuca – dodał.
Co sądzi o postawie swojej drużyny? – Jesteśmy zespołem, który się buduje. Będziemy mieli takie wahania formy i dobre mecze przeplatać słabszymi. Teraz musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania, popracować nad wariantami, które umożliwią nam pokonywanie następnych rywali – podkreślił Delmanowicz.
Trener Motoru odniósł się też do zmian, których dokonał. – Były one wymuszone przepisami. Kacper Wróblewski bardzo słabo wszedł w mecz, Mateusz Broź też dał nam słabszą jakość niż uważałem. Myślałem, że Damian Kądzior pociągnie nam grę i strzeli na 2:0. Wtedy moglibyśmy bardziej skoncentrować się na obronie. Stało się jednak inaczej, do bramki musiał wejść Dawid i co mógł, to obronił – stwierdził Delmanowicz.
W dobrym nastroju był za to trener Wigier. – Bardzo cieszę się z tych punktów na ciężkim terenie – powiedział Donatas Vencevicius. – Moim zdaniem zagraliśmy bardzo dobry mecz. Było ich już zresztą wcześniej kilka, ale jakoś nie mogliśmy tego przełożyć na zwycięstwa. Uważam, że byliśmy w tym meczu lepszą drużyną. Przegrywaliśmy 0:1, ale w przerwie mówiłem zawodnikom w szatni, że na pewno będziemy mieli sytuacje i musimy wygrać ten mecz.
Reklama













Komentarze