Kibice Stali Poniatowa żądają zmian w klubie
Po kompromitującej porażce ze Spartą Rejowiec Fabryczny 0:12 kibice Stali zażądali natychmiastowych zmian w klubie
- 20.08.2013 19:11
Takiego wyniku w lubelskiej IV lidze nie było już dawno. Nie było też drużyny, która tak fatalnie rozpoczęła rozgrywki.
Po trzech kolejkach sezonu Stal nie ma na koncie żadnego punktu, a do tego aż 25 straconych bramek.
Ostatni mecz ze Spartą przelał czarę goryczy wśród kibiców. Wczoraj na stronie stalowcy.com, prowadzonej przez fanów, pojawił się tekst pt. „Żądamy natychmiastowych zmian!”.
Kibice z Poniatowej domagają się w nim spełnienia czterech postulatów, m.in. „niezwłocznego zwołania zarządu Stali i wyboru nowego, który skończy z dalszą degradacją klubu, dopuszczenia do władz byłych i obecnych zawodników, młodych ludzi, którzy zostawiają serce i zdrowie na murawie, by godnie reprezentować klub, a także wyboru nowego trenera, który będzie w stanie skompletować drużynę”.
Co na to działacze?
– We wtorek po południu mamy zebranie zarządu, a wieczorem spotkanie zawodników i trenera z panią burmistrz Poniatowej, która zaniepokoiła się całą sytuacją – mówi Mirosław Samolej, kierownik klubu.
Niewiadomo jednak, czy w Stali dojdzie do zmian personalnych.
– Trudno mi powiedzieć co może się wydarzyć. Wszyscy mamy jednak nadzieję, że te zebrania uzdrowią atmosferę w klubie. Pomoc zaoferował nam już nawet prezes LZPN Zbigniew Bartnik, który zapowiedział, że jak będzie trzeba to przyjedzie do Poniatowej na rozmowy – dodaje Samolej.
Stal co jakiś czas przechodzi zawirowania. Ostatnio, za czasów trenera Henryka Kamińskiego, w klubie wybuchł konflikt między zarządem a zawodnikami.
W efekcie odeszło kilku czołowych graczy, a także sam szkoleniowiec. Jego następca, Tomasz Kamiński, zdołał wiosną poukładać klocki i zajął całkiem niezłe, siódme miejsce na koniec sezonu.
Ale latem problemy wróciły. Stal opuściło sporo zawodników, a zastąpili ich głównie juniorzy bez doświadczenia. Efekt widać gołym okiem.
– Pewnym usprawiedliwieniem może być to, że mieliśmy przeciwników z górnej półki. Ale tak wysoka porażka jak ze Spartą nie powinna nam się przydarzyć, zwłaszcza na naszym boisku, przed własnymi kibicami – przyznaje Samolej.
Reklama













Komentarze