Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Strażacy będą blokować urząd gminy. Wzburzyła ich jedna decyzja

Miarka się przebrała – mówią strażacy ochotnicy z podlubelskiego Ignacowa. Na środę zapowiadają protest, jakiego jeszcze nie było. Szykują blokadę Urzędu Gminy, od którego nie mogą się doprosić nowego wozu pożarniczego.
Strażacy będą blokować urząd gminy. Wzburzyła ich jedna decyzja
Stary wóz nadaje się już tylko do tego, by zapozować przy nim do zdjęcia

Autor: Agnieszka Antoń-Jucha

– Fajnie jest być strażakiem, żeby pomagać ludziom – mówi 14-letni Wiktor Brzozowski należący do młodzieżowej drużyny Ochotniczej Straży Pożarnej w Ignacowie. Tego samego zdania jest jego o rok młodszy kolega. – Strażacy są potrzebni, ratują życie – podkreśla Jakub Czerniec.

Żeby ratować ludzi, trzeba mieć czym. A w Ignacowie nie mają.

– Tylko możemy popatrzeć, jak inni jadą na akcję – ubolewa Zygmunt Plewik, prezes OSP. To jedna z 12 jednostek ochotniczych działających w gminie Wojciechów. – I jedyna bez samochodu.

38-letni wóz nadaje się najwyżej do tego, żeby na jego tle zapozować do zdjęcia. Nie może brać udziału w akcjach, bo okazało się, że nie ma atestu na montaż autopompy.

Potrzebny jest inny wóz. Miała go zapewnić gmina. – W ciągu dwóch lat zainwestowała w trzy samochody dla OSP. Dwa nowe i jeden używany – mówi wojciechowska radna Bogusława Anna Grzelak. – Używany miał być dla OSP Ignaców.

Strażacy cieszyli się na obiecany wóz. – Wyremontowaliśmy garaż w remizie – mówi Plewik. Z funduszu sołeckiego wymieniono nawet bramę wjazdową.

Obiecany wóz jednak nie przyjedzie. – Ostatecznie trafił na Czajki – przyznaje Grzelak. Tu warto dodać, że prezes OSP Czajki jest zarazem radnym gminy Wojciechów.

– Chcę zobaczyć tę decyzję na piśmie. Chciałem wiedzieć, kto o tym tak naprawdę zdecydował. Do dziś nie otrzymałem takiej informacji – stwierdza wzburzony prezes z Ignacowa.

W sobotę wieczorem strażacy zapowiedzieli protest, jakiego jeszcze nie było. Akcja planowana jest na najbliższą środę.

– Druhowie OSP Ignaców rozpoczną blokadę Urzędu Gminy w Wojciechowie sprzętem przeciwpożarniczym, który posiadają na wyposażeniu, obecnie leżącym na podłodze w garażu – ogłosili w internecie.

Wątpliwości co do tego, że sprzęt nie powinien zalegać w garażu, tylko jeździć na akcje, nie ma Maria Filipiak. Jej sklep w zeszłym roku ratowali po ulewie strażacy z Ignacowa. – Gdyby nie oni, miałabym ogromny problem – mówi kobieta, która kibicuje staraniom o nowy wóz. – Straż na wsi oznacza większe bezpieczeństwo nas wszystkich: nie tylko mieszkańców tej wsi, ale i okolicznych.

Za druhami wstawił się nawet proboszcz ks. Jan Hałasa, który napisał, że ułatwiłoby to szybkie niesienie pomocy oraz zachęciło młodych ludzi do wstępowania w szeregi OSP.

Wójt i przewodniczący rady gminy nie odpowiedzieli na naszą wczorajszą prośbę o kontakt. Będziemy ją ponawiać, podobnie jak strażacy ponawiają prośby o wóz, bo sam zapał nie wystarczy im do niesienia pomocy.

– Kiedyś czas dojazdu naszej jednostki wynosił średnio 6 minut od uruchomienia syren. Dziś w ogóle nie jesteśmy wzywani do zdarzeń – ubolewa prezes OSP w Ignacowie. Bo co może zdziałać strażak bez wozu?


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama