Łada 1945 Biłgoraj – Górnik II Łęczna 2:3, Roztocze Szczebrzeszyn – Unia Krzywda 2:1
Górnik II Łęczna zgarnął trzy punkty w Biłgoraju (3:2) dzięki dobrej dyspozycji strzeleckiej Damiana Szpaka
- 02.09.2013 00:00
Piłkarze Łady ponieśli w sobotę trzecią porażkę w tym sezonie, w tym pierwszą na własnym boisku.
Lepsi od beniaminka okazali się gracze rezerw Górnika Łęczna. I to pomimo gry bez wzmocnień z pierwszego zespołu, mającego w tym samym czasie I-ligowe spotkanie z GKS Katowice.
Mecz ułożył się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy już w 5 min objęli prowadzenie po golu Bartłomieja Hajduka. Niestety dla nich, a także ku rozpaczy ok. pół tysiąca biłgorajskich kibiców, potem do siatki trafiali wyłącznie goście.
– Na pewno szkoda straconych w tym meczu punktów, bo po szybko zdobytej bramce mieliśmy jeszcze dwie dogodne okazje do podwyższenia wyniku, których nie wykorzystaliśmy – mówi Ireneusz Zarczuk, trener Łady.
– Z przebiegu gry wynik nie jest sprawiedliwy. O zwycięstwie Górnika zaważyła indywidualna postawa Damiana Szpaka. Łęcznianie nie mieli zbyt wielu sytuacji strzeleckich, ale te, które im się już trafiły wykorzystali. My z kolei, zwłaszcza w drugiej połowie, zagraliśmy nieskutecznie. Zaprezentowaliśmy się jednak lepiej niż tydzień wcześniej w Niedrzwicy, gdzie zagraliśmy bardzo słabo – dodaje.
W końcówce Ładzie udało się jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki za sprawą bramki rezerwowego Marcina Watraka, który pojawił się na boisku w 75 min zmieniając Marka Pydę. Porażka sprawiła, że zespół z Biłgoraja pozostał na trzynastym miejscu w tabeli, ale czternaste Roztocze Szczebrzeszyn traci do niego już tylko punkt.
Łada 1945 Biłgoraj – Górnik II Łęczna 2:3 (1:2)
Bramki: Hajduk (5), Watrak (89) – Szpak (30, 45, 85).
Łada: Strzelczyk – Poliwka, Mulawa, Kurzyna, Tatara (85 Bielak), Sz. Wołoszyn, Sawczuk, Zybura (57 B. Wołoszyn), Hajduk (67 Michoński), Pyda (75 Watrak), Skrzypek.
Górnik II: Kamiński – Sowa, Walaszek, Osiecki, Świech, Kotowicz (75 Budzyński), Stopa, Siegieda (46 Pokrywka), Bujak (85 Jaszuk), Oziemczuk, Szpak.
Żółte kartki: Tatara, Bielak (Ł) – Szpak (G).Sędziował: Grzegorz Koguciuk (Lublin). Widzów: 500.
Piłkarze Roztocza Szczebrzeszyn wygrali wreszcie pierwszy mecz w tym sezonie. Drużyna prowadzona przez trenera Mieczysława Banię pokonała beniaminka Unię Krzywda.
Choć mecz zaczął się lepiej dla gości, którzy pierwsi objęli prowadzenie. Tuż przed przerwą wyrównał Piotr Lipiec, a w drugiej połowie zwycięską bramkę dla gospodarzy strzelił Kamil Kornas.
– Znowu zaprezentowaliśmy nieudolność strzelecką, ale dzięki Bogu udało się wygrać – komentuje Zenon Wajstuch, prezes Roztocza.
W Krzywdzie nie mogą odżałować porażki. – Uważam, że drugi gol padł ze spalonego – mówi Zbigniew Lamek, trener Unii. Jego podopieczni kończyli spotkanie w dziesiątkę. – Sędzia przymykał oczy na faule gospodarzy, a nas kartkował – dodaje Lamek.
Roztocze Szczebrzeszyn – Unia Krzywda 2:1 (1:1)
Bramki: Piotr Lipiec (43), Kornas (60) – A. Wróbel (30).
Roztocze: Doliński – Sawic, Paweł Lipiec, Chałas, Chruściński, Muda (46 Mazur), Adamczyk, Brodalski, Bielec, Piotr Lipiec (46 Kornas), Albingier (78 Ł. Wróbel).
Unia: J. Dadasiewicz – Ducki, Purzycki, Sokół, Wesołowski (65 M. Kępka), Chmiel (75 Gałach), Gajownik, Skwarek, Mazur (63 Piszcz), A. Wróbel, Wesołowski.
Żółte kartki: Wesołowski, J. Dadasiewicz, Wróbel, Skwarek, Sokół (U). Czerwona kartka: Wesołowski (Unia, 70 min, za drugą żółtą). Sędziował: Hubert Ripper (Lublin). Widzów: 150.
Reklama













Komentarze