Reklama
Trudne wyjazady Lublinianki Lublin i AMSPN Hetmana Zamość
Piłkarze z grupy lubelsko-podkarpackiej nie mają czasu na odpoczynek. W weekend zostanie rozegrana siódma seria gier, w której trudne mecze czekają Lubliniankę i AMSPN Hetmana
- 06.09.2013 15:10
Zespół z Lublina w środę przegrał u siebie z Avią Świdnik 0:1 i po raz pierwszy w tym sezonie nie zdobył choćby jednego punktu.
Seria meczów bez porażki została zakończona, ale drużyna Marcina Zakrzewskiego może w sobotę, w Boguchwale (początek o godz. 16) podtrzymać inną – zwycięstw na obcych boiskach.
W obecnych rozgrywkach Lublinianka wygrała wszystkie trzy spotkania na wyjeździe.
– Przełknęliśmy w środę gorzką pigułkę, a przed nami bardzo wymagający przeciwnik, czyli Izolator Boguchwała. Na pewno chcielibyśmy wygrać, żeby szybko zapomnieć o meczu z Avią. Pojedziemy powalczyć, ale to będzie dla nas najtrudniejsze spotkanie wyjazdowe w tym sezonie – przekonuje trener Lublinianki Marcin Zakrzewski.
Ważny sprawdzian czeka również podopiecznych Roberta Wieczerzaka. AMSPN Hetman to ostatnia z drużyn, z województwa lubelskiego, która może się szczycić mianem niepokonanej. W całej lidze porażki nie zaznała jeszcze tylko Resovia. I także w sobotę o godz. 16 dojdzie do pojedynku obu ekip.
– Mówiłem niedawno, że mamy przed sobą trzy mecze, które dadzą odpowiedź na pytanie, jak mocni będziemy. W dwóch zanotowaliśmy remisy, a teraz czeka nas najtrudniejszy z egzaminów. Resovia jest bardzo mocna, w większości spotkań ma dużą przewagę w posiadani piłki i wiele sytuacji. Ale jak się okazuje można z nimi powalczyć.
Ostatnio udało się to Tomasovii, a wcześniej także Lubliniance. Dlatego i my postaramy się o przywiezienie jakiejś zdobyczy z tego trudnego terenu – mówi trener zamościan Robert Wieczerzak.
W tej serii gier odbędą się tylko jedne derby naszego regionu. W niedzielę o godz. 16 w Kraśniku tamtejsza Stal zmierzy się z Tomasovią. Patrząc na ostatnie wyniki większe szanse na zdobycie kompletu punktów mają gospodarze.
\"Niebiesko-żółci” w trzech meczach wywalczyli komplet dziewięciu punktów i wskoczyli na drugie miejsce w tabeli. Duża w tym zasługa Tomasza Ryczka. Napastnik Stali w trzech kolejnych spotkaniach zdobywał bramki i w sumie ma już na koncie cztery gole.
Zespół Tomasza Orłowskiego na pewno będzie podbudowany szczęśliwym zakończeniem środowego starcia z Resovią. Miejscowi wyraźnie ustępowali rywalom, ale ci zmarnowali sporo dogodnych okazji. I niewykorzystane sytuacje zemściły się dokładnie w… 94 minucie, kiedy na 2:2 trafił Łukasz Sękowski.
Reklama













Komentarze