- PZW jest użytkownikiem rybackim tych rzek i penetracja ich wód przez wędkarzy jest bardzo intensywna. Mamy jednak wrażenie, że zamiast wykorzystać ten potencjał traktuje się nas jak przeszkadzaczy, którzy gitarę zawracają - mówi działacz.
W jego ocenie, obecnie obowiązujące przepisy normujące zależności między Związkiem a władzami wymagają pilnej zmiany, bo bez niej te ostatnie nadal nie będą się czuły zobligowane do reagowania na doniesienia o skażeniach czy innych incydentach, które jako pierwsi zauważają właśnie właśnie wędkarze.













Komentarze