Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Bobas na ścianie kamienicy. Prace z Open City przezimują w Lublinie

Teoretycznie tylko do końca miesiąca. W praktyce znacznie dłużej. Niektóre z instalacji tegorocznej edycji Festiwalu Sztuki w Przestrzeni Publicznej Open City 2022 zostaną w mieście na całą zimę.
Bobas na ścianie kamienicy. Prace z Open City przezimują w Lublinie
Jedna z prac na Starym Mieście

Autor: Wojtek Kornet

Pomnik węgla na staromiejskim skwerze. Plac zabaw po wojennym ostrzale na placu Kaczyńskiego. Dorosły człowiek na fasadzie Centrum Kultury. Olbrzymie dziecko na bocznej ścianie kamienicy. W tym roku artystów jest dwudziestu, a instalacji w przestrzeni publicznej centrum Lublina nawet więcej.

Jedne wzbudzają kontrowersje i dziesiątki krytycznych komentarzy w sieci („Realizacja malarska” Leona Tarasewicza na schodach prowadzących na zamek. Inne powszechny zachwyt i pytania, czy nie można zostawić na stałe („Dziecko” David’a Cernego na rogu ul. Olejnej).

Ale to właśnie wielki czarny niemowlak autorstwa czeskiego artysty zniknie z centrum Lublina najszybciej.

>>Złota piątka. Nieoczywiste perełki festiwalu Open City<<

– David Cerny ma krótkie terminy, wkrótce musi pojechać dalej – mówi Robert Kuśmirowski, kurator tegorocznego Open City. – Ale wiele instalacji zostanie na dłużej. Nawet na całą zimę.

Najszybciej zostaną zdemontowane te, które najsłabiej radzą sobie z warunkami atmosferycznymi. I te, które artyści przywieźli gotowe.

Inaczej jest z instalacjami, których wykonaniem zajął się sam organizator festiwalu (Ośrodek Rozdroża), jak te z ulicy Zielonej („Tranzycja” Mariusza Warasa i „Uszkodzeni” Jacka Staniszewskiego). Nikt też nie zamierza z początkiem listopada przystąpić do zmywania farb z zamkowych schodów

– Będziemy walczyć o to, by zostały jak najdłużej – przyznaje Kuśmirowski.

Krótkie życie dobrej rzeźby

Instalacje i rzeźby z poprzednich trzynastu edycji festiwalu po miesiącu ekspozycji trafiały zwykle do magazynów ośrodka Rozdroża na ul. Bulwarowej. Przez kilka lat można je też było spotkać przy jednej z alejek Ogrodu Saskiego. Parkowa „Aleja Trupów”– jak ją nazywali krytycy takiego rozwiązania – już nie istnieje. Teraz wielkoformatowe prace trafiają na plac przy ul. Bulwarowej. Ale żeby wejść na teren Stop Galerii trzeba się wcześniej zapowiedzieć w ośrodku Rozdroża.

– Moim pomysłem było, by zaprosić tylko kilku artystów, wykonać tylko kilka dużych i rzeczywiście trafionych prac, z których jedna zostawałaby w mieście na zawsze – zdradza Robert Kuśmirowski.

Najdłużej w publicznej przestrzeni udało się utrzymać jednej z najbardziej udanych i chwalonych dotychczasowych realizacji. Płaskorzeźba „Gloria Amore Victis” Oskara Dawickiego z 2015 utrzymała się na ścianie budynku Wydziału Politologii UMCS przez wiele lat – do czasu zmiany przeznaczenia budynku (będzie tu Muzeum Ziem Wschodnich).

Kamienna tablica z przewrotnym przesłaniem „Chwała tym, którzy cierpią z miłości” została zdjęta z Pałacu Lubomirskich i pojechała do Warszawy. Tam przez jakiś czas była eksponowana w Galerii Raster. Dziś tam jej już nie ma. Była za to widziana w należącym do Janusza Palikowa browarze Tenczynek.

Open City 2022 – Uformowanie

Wszystkich rzeźb, pomników, instalacji artystycznych jest 25. Artyści na warsztat wzięli elewacje (Zielona, Ewangelicka), okna niezamieszkałych kamienic (Zielona), schody (Plac Zamkowy). Wiele z nich nawiązuje do wojny, jak podziurawiony kulami plac zabaw (plac Kaczyńskiego) i do wielokulturowości Lublina (Baszta Gotycka w podwórku przy Jezuickiej). Oprócz wielkoformatowych instalacji, których nie sposób nie zauważyć warto poszukać też tych bardziej subtelnych. Jak niewielka rzeźba Sofie Muller W Kaplicy Paryskiej Bazyliki oo. Dominikanów czy oglądany przez okno „Las” Wojciecha Radtke. Mapa wszystkich prac w tym, miejscu

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama