Wisła Puławy w sobotę o godz. 16 zagra w Rzeszowie ze Stalą
Kolejny trudny mecz czeka w sobotę piłkarzy z Puław. Wisła o godz. 16 rozpocznie wyjazdowe spotkanie ze Stalą Rzeszów, szóstą drużyną w tabeli
- 20.09.2013 16:49
Wydaje się, że w lepszej sytuacji jest drużyna Jacka Magnuszewskiego. W końcu oba zespoły w obecnych rozgrywkach wolą grać na wyjazdach, ale tym razem to „Duma Powiśla” będzie miała ku temu okazję.
Wisła będzie musiała sobie jednak radzić bez Piotra Charzewskiego (pauza za czerwona kartkę z ostatniego spotkania z Concordią Elbląg) oraz kontuzjowanego Mateusza Pielacha. 26-letni obrońca ma problem z kolanem i zanosi się, że na boisko będzie mógł wrócić dopiero za kilka tygodni.
W meczowej osiemnastce znajdzie się za to Amerykanin Jason Gorskie, który doszedł już do siebie po urazie. Z zespołem trenuje już również jego rodak Christopher Edwards, ale na razie nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Do dyspozycji będzie natomiast Arkadiusz Maksymiuk, który ostatnio pauzował za nadmiar żółtych kartek.
– To będzie dla nas ciężki mecz. Znamy się z rywalem bardzo dobrze, ale do tej pory na cztery mecze ligowe ze Stalą aż trzy kończyły się remisami. W Rzeszowie dwa razy było 1:1. W czwartym starciu to my byliśmy górą, wygrywając u siebie 1:0.
Teraz będziemy chcieli przywieźć do Puław kolejne punkty. Szkoda kontuzji Mateusza Pielacha, która okazała się poważniejsza i będziemy musieli sobie radzić bez niego aż do października – mówi drugi trener Wisły Marek Nowak.
Stal chciałaby w końcu sprawić nieco radości swoim kibicom, bo w tym sezonie wygrała tylko raz u siebie – 1:0 z Pogonią Siedlce.
– Przydałoby się wreszcie zdobyć trzy punkty na własnym boisku i to w dobrym stylu. Wiadomo, że będziemy musieli uważać przede wszystkim na Konrada Nowaka i bardzo uważnie go pilnować. Grając przed własną publicznością kluczowe będzie dla nas pierwsze 20 minut, bo do tej pory kiepsko zaczynaliśmy spotkania w Rzeszowie.
Wszyscy mamy nadzieję, że tym razem będzie jednak inaczej – przekonuje Krzysztof Łętocha, szkoleniowiec Stali.
Najlepszym strzelcem jego zespołu jest Piotr Prędota. 31-letni napastnik w lecie był przymierzany do Motoru Lublin i właśnie Wisły. Ostatecznie wylądował jednak w Rzeszowie i radzi sobie całkiem nieźle. W ośmiu występach zdobył cztery gole.
Reklama













Komentarze