Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Suchowierzch za Paszkiewicza w Huczwie Tyszowce

Irenusz Suchowierzch zastąpił Jacka Paszkiewicza w roli szkoleniowca zespołu z Tyszowiec.
Suchowierzch za Paszkiewicza w Huczwie Tyszowce
Jacek Paszkiewicz w Huczwie był piłkarzem, trenerem i prezesem (MACIEJ KACZANOWSKI)
W Tyszowcach szok. Klub za jednym zamachem stracił prezesa, trenera i zawodnika. Jacek Paszkiewicz, który odszedł do Hetmana Zamość, łączył wszystkie trzy funkcje. Był w Huczwie alfą i omegą. Należały do niego sprawy organizacyjne i sportowe, trzymał na swoich plecach cały klub. Teraz sporo się zmieni. Paszkiewicz całkowicie nie opuszcza jednak Huczwy. Do końca roku będzie p.o. prezesa. Więcej zadań spadnie na członków zarządu i kierownika Janusza Zarębskiego. – Jedną nogą zostaję w Tyszowcach do końca roku, bo musimy dokończyć projekty, które rozpoczęliśmy. Moja rola ograniczy się jednak tylko do składania podpisów, w sprawy sportowe w ogóle nie będę się wtrącał – mówi nowy szkoleniowiec Hetmana Zamość. W roli trenera w Huczwie zastąpi go Ireneusz Suchowierzch, który ostatnio pracował z juniorami Tomasovii Tomaszów Lubelski, a wcześniej prowadził V-System Spartę Łabunie. – Myślę, że to najlepszy możliwy wybór. Irek świetnie zna ligę i nie powinien mieć żadnych problemów z doprowadzeniem zespołu do końca rundy – twierdzi Paszkiewicz. Sam Suchowierzch dodaje: – Gdy zadzwonił do mnie mój przyjaciel Jacek, powiedział, że odchodzi do Hetmana i zaproponował posadę w Huczwie, nie zastanawiałem się ani przez moment. Na razie zostanę w klubie do końca roku, a później zobaczymy, co się wydarzy, czy nie zmienią się władze klubu. Nowy trener \"biało-zielonych” wczoraj wieczorem poprowadził pierwsze zajęcia z zespołem. Paszkiewicz ma już za sobą nie tylko kilka treningów w Hetmanie, ale i debiutanckie spotkanie, w którym niespodziewanie pokonał na wyjeździe Izolator Boguchwała. Praca w Zamościu będzie dla niego wielkim wyzwaniem i kolejnym etapem rozwoju w skrupulatnie budowanej karierze trenerskiej. – To lubię. Pamiętam, gdy mówiło się o mnie w kontekście prowadzenia Stali Kraśnik i Motoru Lublin. Wówczas byłem szkoleniowcem z olbrzymim zapałem, ale nieco mniejszym warsztatem. Po latach ten zapał nieco osłabł, dopadł mnie marazm. Wystarczył jednak jeden telefon z Hetmana, żeby wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Cholernie się cieszę, że tak to się wszystko potoczyło, bo teraz jestem dużo bogatszy o życiowe i trenerskie doświadczenia, co będę mógł przełożyć na prowadzenie drużyny – kończy 35-letni szkoleniowiec. Jacek Paszkiewicz ma powody do zadowolenia. Dzięki przenosinom do Hetmana jego kariera trenerska nadal się rozwija

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama