Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wisła Grupa Azoty nie wygrała ze Stalą Stalowa Wola, ale nadal jest liderem II ligi

Dobre wieści dla kibiców Wisły Grupa Azoty są takie, że ich pupile po trzech kolejkach zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Złe, to kiepski występ puławian przeciwko Stali Stalowa Wola i remis 1:1 mimo że goście ponad pół godziny grali w osłabieniu.
Wisła Grupa Azoty nie wygrała ze Stalą Stalowa Wola, ale nadal jest liderem II ligi

Autor: KS Wisła Puławy

Wisła walczyła o trzecią wygraną z rzędu, a Stal o… pierwszego gola. Spotkanie od początku było wyrównane, ale kiedy inicjatywę zaczęli przejmować goście, to na prowadzenie wyszła drużyna Michała Pirosa. Trzeba jednak przyznać, że w kontrowersyjnych okolicznościach. W 35 minucie Krystian Puton bardzo dobrze wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego, a tam idealnie znalazł się Przemysław Skałecki. I z bliska skierował futbolówkę do siatki. Wydawało się jednak, że piłkarz Wisły chwilę wcześniej zagrał ręką i ten gol nie powinien zostać uznany.

W doliczonym czasie gry pierwszej odsłony Duma Powiśla przez chwilę cieszyła się z drugiej bramki. Kamil Kargulewicz uderzył do siatki, ale po drodze piłkę dotknął jeszcze Mateusz Klichowicz, który znajdował się na pozycji spalonej. I tym razem sędzia przerwał radość ekipy z Puław, co oznaczało, że do przerwy zostało 1:0.

Druga połowa? „Stalówka” nie miała już za wiele do stracenia i na pewno podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego ruszyli w poszukiwaniu wyrównania. W 54 minucie dopięli swego. Wywalczyli pierwszy w meczu rzut rożny i zrobili z niego użytek. Świetna centra Jakuba Kowalskiego i jeszcze lepsze uderzenie głową Piotra Rogali pozwoliło przyjezdnym wreszcie zaliczyć trafienie na drugoligowych boiskach.

Kibice ze Stalowej Woli w kolejnych minutach przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. Najpierw cieszyli się z wyrównania, a po chwili wiedzieli, że sytuacja ich pupili mocno się skomplikowała. Kowalski robiąc wślizg został trafiony piłką w rękę. Trudno było się dopatrzyć, żeby to zagranie było celowe, ale sędzia i tak ukarał kapitana gości „żółtkiem”. A to było dla niego drugie upomnienie, więc ostatnie ponad pół godziny zespół trenera Pietrzykowskiego musiał grać w osłabieniu.

O dziwo, to Stal sprawiała jednak lepsze wrażenie. A przecież, ten sam zespół przed tygodniem przegrał mimo że grał w 11 przeciwko… dziewięciu zawodnikom Pogoni Siedlce. W 66 minucie szybka kontra mogła skończyć się golem na 1:2. Kacper Chełmecki znalazł się sam przed bramkarzem, ale Oskar Mielcarz końcami palców zdołał odbić futbolówkę.

W końcówce o podanie prosił się Puton, który był sam w polu karnym, ale piłka do niego nie dotarła. Najgroźniejszym graczem Dumy Powiśla był za to Oskar Przywara, który pojawił się na boisku w 87 minucie. To właśnie autor trzeciego gola dla Wisły przed tygodniem po sprytnym podaniu piętą Roberta Janickiego mógł przechylić szalę na stronę gospodarzy. Dobrze spisał się jednak Mikołaj Smyłek, który zdołał odbić piłkę. W efekcie, mecz na stadionie MOSiR w Puławach skończył się wynikiem 1:1.

Wisła Grupa Azoty Puławy – Stal Stalowa Wola 1:1 (1:0)

Bramki: Skałecki (35) – Rogala (54).

Wisła: Mielcarz – Kaczorowski, Noiszewski, Wiech, Pavlas, Kargulewicz (68 Bortniczuk), Skałecki (79 Janicki), Puton, Kołtański (68 Nojszewski), Klichowicz (87 Przywara), Retlewski (79 Kumoch).

Stal: Smyłek – Kowalski, Rogala, Oko, Seweryn, Maluga, Soszyński, Kościelniak (83 Ziarko), Pioterczak, Sukiennicki (60 Imiela), Iwao (60 Chełmecki).

Żółte kartki: Retlewski, Skałecki, Wiech, Noiszewski – Pioterczak, Kowalski, Iwao.

Czerwona kartka: Jakub Kowalski (Stal, 55 min, za drugą żółtą).

Sędziował: Maciej Pelka (Poznań).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama