Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kibic uderzył piłkarza po meczu Brata Cukrownika z Granicą Dorohusk. Klub zapłaci

ROZMOWA z Ryszardem Łapińskim, przewodniczącym Wydziału Dyscypliny Chełmskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej
Kibic uderzył piłkarza po meczu Brata Cukrownika z Granicą Dorohusk. Klub zapłaci
(DOMINIK GUZ)
WD ChOZPN ukarał Brata Cukrownika Siennica Nadolna karą 300 złotych za incydent, który miał miejsce 29 września, po meczu 7. kolejki z Granicą Dorohusk. Gospodarze wygrali 3:2, a Granica nie wykorzystała rzutu karnego. Po spotkaniu jeden z miejscowych kibiców, wyraźnie \"podpity\", uderzył kapitana drużyny z Dorohuska Łukasza Dyczko. • Dlaczego ukaraliście klub z Siennicy? – Zastosowaliśmy artykuł regulaminu, mówiący o odpowiedzialności klubu za brak porządku lub bezpieczeństwa na stadionie. Braliśmy pod uwagę zastosowanie różnych wariantów kar. Jeśli np. zamknęlibyśmy stadion i kazali grać w odległości nie mniejszej niż 30 km, Brat nie miałby gdzie rozgrywać meczów. Z kolei zamknięcie stadionu dla kibiców nic by nie zmieniło – widzowie i tak oglądaliby mecze zza ogrodzenia. Takie zdarzenie miało tam miejsce po raz pierwszy. Dokonał tego pijany kibic, którego, jak wynika z naszych informacji, od poszkodowanego zawodnika odciągnął kierownik Brata. Ponadto uderzenie zawodnika Granicy miało miejsce już po meczu, poza ogrodzeniem boiska, w czasie zejścia piłkarzy do autokaru. • Ma pan tego świadomość, że po decyzji WD na portalach internetowych rozgorzała dyskusja. Opinie są bardzo nieprzychylne. Kibice po prostu…śmieją się z was? – Każdy ma prawo wyrażać swoją opinię. Decyzję podjęliśmy po dokładnej analizie tego, co się wydarzyło. I na tym zamykamy sprawę. Brat ma prawo, w terminie 14 dni, odwołać się od niej. Na zapłacenie kary do związku ma 14 dni. Ponadto poszkodowany zawodnik może dochodzić swoich racji, jako poszkodowany na drodze sądowej. CO SĄDZĄ O DECYZJI WD CHOZPN? Stanisław Lubaś, prezes Brata – Ubolewamy nad tym, co się stało. Sprawca zdarzenia jest nam znany i na pewno zostanie ukarany przez klub. Wysokości kary nie komentuję. Należną kwotę zapłacimy. Jeśli poszkodowany Łukasz Dyczko zechce dochodzić swoich praw w sądzie, ma do tego prawo. Dariusz Kamola, prezes Granicy – Kara jest zdecydowanie za niska. Brat powinien, dla przykładu, solidnie ukarać tego pijanego kibica. Ubolewamy nad tym, że w naszej lidze, w której zawodnicy grają dla przyjemności, ich życie jest zagrożone. Jako klub nie chcemy dochodzić roszczeń od Brata. Szkoda, że nikt z tego klubu nie zadzwonił i zwyczajnie, nawet nie przeprosił. Łukasz Dyczko, kapitan Granicy, poszkodowany zawodnik – Nie chcę komentować tej decyzji. Nie zamierzam też zgłaszać sprawy na policję, ani dochodzić swoich praw w sądzie.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama