Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Skrajnie zaniedbane psy odebrane właścicielom. "Stan zagrażający życiu"

Na podwórku w Okalu pojawiły się wolontariuszki fundacji "Przyjazna Łapa" oraz policjanci z puławskiej komendy. Powodem interwencji było zawiadomienie o złym stanie zwierząt. Obawy autora zgłoszenia potwierdziły się, niestety. Schorowane i wygłodzone psy trafiły do puławskiej lecznicy.
Skrajnie zaniedbane psy odebrane właścicielom. "Stan zagrażający życiu"

Autor: Przyjazna Łapa/FB

Pro-zwierzęce organizacje z powiatu puławskiego regularnie otrzymują prośby o interwencję w sprawie zaniedbanych czworonogów. Jedno z ostatnich, które wpłynęło do puławskiej fundacji "PŁ" dotyczyło psów należących do mieszkańców jednej z wiosek w gminie Kazimierz Dolny. Według autora zgłoszenia zwierzęta te znajdowały się "na granicy życia i śmierci". Wolontariuszki postanowiły działać. Wsiadły w fundacyjnego "zwierzakobusa" i udały się pod wskazany adres żeby sprawdzić dobrostan wskazanych czworonogów.

Na miejscu okazało się, że interwencja była uzasadniona. Trzy z pięciu psów, jakie zastano na podwórku wymagały natychmiastowej pomocy.

– Mniejsza suczka była silnie wychudzona, większa z ogromnym guzem trzymana była na łańcuchu, a czterotygodniowy szczeniak dosłownie przelewał się przez ręce. Cały był oblepiony larwami muszycy, które znajdowały się nawet w jego oczach. Na domiar złego biegały po nim pchły - opisuje Agnieszka Wójcik, prezes puławskiej fundacji.

Próby zwrócenia uwagi właścicielom posesji spotkały się z agresywną postawą. - Te osoby nie widziały żadnego problemu w stanie zwierząt. Otrzymałyśmy zapewnienie, że wszystkie psy karmione są regularnie, a nasze spostrzeżenia nazwano wymysłami - dodaje nasza rozmówczyni.

Tymczasem, według wolontariuszek, psy rzuciły się na przywiezioną przez nich karmę. Wszystkie były niedożywione, a jak się później okazało, cierpiały na anemię oraz inne dolegliwości. Ponadto trzymane były w niesprzątanych kojcach bez stałego dostępu do misek z wodą.

Postawa mieszkańców Okala, którzy bagatelizowali sytuację zmusiła wolontariuszki do wezwania policji. Z pomocą funkcjonariuszy udało się ustalić prawnego właściciela czworonogów oraz doprowadzić do zrzeczenia się przez niego praw do zaniedbanych psów. Wszystkie trzy czworonogitrafiły pod opiekę lecznicy weterynaryjnej w Puławach.

Szczeniak został oczyszczony z larw i pcheł. Pasożyty skórne miały także dwa pozostałe psy. Mniejsza z suczek cierpi na schorzenie układu pokarmowego. U większej zdiagnozowano raka. Guz wkrótce zostanie usunięty. Obydwie zostaną również poddane sterylizacji.

Za wszystkie zabiegi zapłaci "Przyjazna Łapa", która szuka już nowych domów dla całej trójki. - Zwierzaki są bardzo przyjazne mimo tego, co spotkało ich ze strony ludzi. Czekamy na kontakt od osób, które chcą odmienić ich los - przyznają wolontariuszki. Zainteresowani mogą dzwonić pod 694 665 304 lub 608 674 423.

Tymczasem poprzedni właściciel psów może spodziewać się kary za doprowadzenie zwierząt do opisywanego stanu. W zeszłym tygodniu usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami "poprzez utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania w stanie rażącego zadniedbania i niechlujstwa, które zagrażały ich zdrowiu i życiu". Chodziło m.in. o brak opieki weterynaryjnej, niedostateczne żywienie oraz brak dostępu do wody pitnej. 66-latkowi gorzi do 3 lat więzienia.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama