Były prezes SPR ma kolejne kłopoty. Chodzi o mercedesa
Były prezes SPR Lublin Andrzej W. może znowu znaleźć się w tarapatach. Tym razem będzie musiał się wytłumaczyć z kredytu, który zaciągnął na zakup samochodu za niemal 100 tysięcy złotych.
- 23.02.2014 08:15

Dokumenty z banku, w którym Andrzej W. wziął kredyt na osobowego mercedesa E320, odnalazł obecny prezes klubu piłki ręcznej z Lublina Michał Jastrzębski. Według niego, Andrzej W. zataił przez bankiem, że spółka jest zadłużona w urzędzie skarbowym i dzięki temu dostał pożyczkę.
- Na papiery z banku natknęliśmy się przypadkowo gdy przygotowywaliśmy się do spotkania z wierzycielami. Samochód został wyceniony na prawie 100 tys zł, a bank pożyczył na jego zakup 78 tys. Problem w tym, że spółka była już wtedy zadłużona - mówi Michał Jastrzębski. Jak dodaje, że nie miał innego wyjścia i musiał zgłosić sprawę na policję. - Złożyłem doniesienie, żeby później nie odpowiadać za brak zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Niech organy sprawdzą sprawę i ocenią, czy rzeczywiście doszło do naruszenia prawa. Bank domaga się teraz od nas zarówno pieniędzy, jak i samochodu. Ten został jednak sprzedany przez spółkę w 2010 roku.
Co na to wszystko były prezes SPR Lublin? Nie udało nam się z nim skontaktować, ale poprosił, żebyśmy zadzwonili później. Potem nie odbierał już telefonu.
Przypomnijmy, że prokuratura oskarżyła już Andrzeja W. o to, że zataił informacje o zadłużeniu spółki, dzięki czemu SPR Lublin SA dostało prawie 1,2 mln zł dotacji od miasta. Postępowania egzekucyjne wobec SPR prowadziły już wówczas ZUS i Urząd Skarbowy. Po kontroli NIK dodatkowo wyszło na jaw, że część dotacji została wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem. 136 tys. zł poszło na spłatę zobowiązań, 47 tys. na wynajem lokali dla zawodniczek, a kolejne 32 tys. na wynajem lokalu dla spółki. Kolejna rozprawa ma się odbyć na początku marca.
Reklama












Komentarze