Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Bandyckie ataki" na granicy. Premier podjął decyzję

Po ataku z nożem na polskiego żołnierza, premier Donald Tusk zapowiada przywrócenie strefy buforowej na wschodniej granicy. - Chciałbym, aby wszyscy przejrzeli wreszcie na oczy, o jaką stawkę idzie- mówił w Dubiczach Cerkiewnych (woj. podlaskie) szef rządu.
"Bandyckie ataki" na granicy. Premier podjął decyzję
Wizyta w Dubiczach Cerkiewnych

Autor: Krystian Maj/ KPRM

To tutaj we wtorek cudzoziemiec, który próbował dostać się do Polski z Białorusi, ugodził nożem żołnierza. Napastnik przełożył rękę przez szczeliny między przęsłami stalowej zapory i w ten sposób zadał cios w okolice żeber. Stan żołnierza jest ciężki. Do incydentu doszło podczas próby siłowego przekroczenia granicy przez grupę około 50 migrantów.

W środę na polsko-białoruską granicę przyjechał Tusk.  Z jego ust padł mocny przekaz. — Podjęliśmy decyzję razem z dowództwem wojskowym, Strażą Graniczną i Policją, że uruchomimy wszystkie środki jeśli chodzi o logistykę, o wyposażenie, także środki prawne, aby służba była służbą bezpieczną z punktu widzenia państwa, bezpieczną na tyle, na ile to możliwe także z waszego punktu widzenia- zaznaczył premier.

- Chcę, żeby to dotarło do każdego. Nie ma tu miejsca na żadne negocjacje. Możecie używać wszelkich dostępnych metod, polska granica musi być chroniona — zaapelował Tusk.  Poza tym, przywrócona będzie strefa buforowa na 200-metrowym pasie przy granicy.

Kolejna decyzja dotyczy zwiększenia służb policyjnych, szczególnie tam, gdzie dochodzi do incydentów.

Zarówno szef rządu, jak i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak Kamysz określają incydenty na granicy „jako bandyckie napady” i „brutalną odsłonę wojny hybrydowej”. – Na granicy jest ponad 5 tys. żołnierzy, kolejne plutony tu docierają. Uruchomimy też dodatkowy sprzęt. Współpraca pomiędzy służbami powinna być jeszcze ściślejsza – zauważył Kosiniak-Kamysz. Rząd ma na to wszystko zabezpieczone ok. 850 mln zł.

Z danych sojuszniczych wojsk wynika, że presja  migracyjna na polską granicę będzie rosnąć.  – W porównaniu z podobnym okresem ubiegłego roku wzrosła liczba prób siłowego przekroczenia granicy o 50 procent – mówił już wcześniej szef MON. Rosja gromadzi u siebie grupy liczące nawet tysiące cudzoziemców, którzy mają być przerzucani na granice.

 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama