Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dariusz Gaweł (AZS UMCS Lublin): Ten zespół stać na więcej

ROZMOWA z Dariuszem Gawłem, prezesem I-ligowych piłkarzy ręcznych AZS UMCS Lublin
Dariusz Gaweł (AZS UMCS Lublin): Ten zespół stać na więcej
Trener Granda jest wykładowcą, a oprócz tego prowadzi zespół piłkarzy ręcznych. Dajmy mu i drużynie
• AZS UMCS spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Na koncie jest remis i aż 10 porażek... – Zdawaliśmy sobie sprawę, że po wiosennym awansie wchodzimy na wyższy poziom i będzie o wiele trudniej. Zdobyty do tej pory punkt nie odzwierciedla naszej gry i możliwości. Ten zespół walczy i na pewno stać go na więcej. • Dlaczego wasze wyniki w I lidze są tak słabe? – Złożyło się na to kilka czynników. Od początku sezonu prześladowały nas kontuzje. Nie grał prawoskrzydłowy Adam Figlarski, urazy wykluczyły bramkarzy Marcina Gładysza oraz reprezentanta Polski Rafała Gruszczyńskiego. Z konieczności trener musiał dokonywać roszad w ustawieniu. Późno powrócił do zespołu Valerij Lytus. Trzeba też pamiętać, że w pierwszej rundzie mieliśmy niekorzystny terminarz gier. Najgroźniejszych rywali mieliśmy u siebie, a z zespołami będącymi w naszym zasiągu spotykaliśmy się na wyjeździe. • Przed sezonem nie dokonaliście znaczących wzmocnień? – Nie tędy droga. Musimy pamiętać, co jest celem zespołu i z czego będą rozliczani trenerzy. Priorytetem są starty w akademickich mistrzostwach Polski. Liga służy nam do ogrywania studentów. Chcemy, aby w zespole grali przede wszystkim studenci UMCS. Na wyniki nie możemy narzekać. W tym roku byliśmy trzecim uniwersytetem w Polsce, za Warszawskim i Adama Mickiewicza w Poznaniu, a szóstą uczelnią w rankingu wszystkich uczelni wyższych w kraju. • Wyjątkiem jest Dmitrij Afanasjew z Azotów Puławy. – Litwin bardzo nam się przydaje na prawym rozegraniu. Dobrze, że udało nam się go sprowadzić. Z klubem z Puław nadal jesteśmy w dobrych relacjach. Myślę, że nie byłoby żadnych problemów, o ile pozwoliłyby na to finanse, aby zatrudnić pięciu, a może i więcej zawodników z przeszłością w superlidze. • Nie martwi się więc pan obecną sytuacją? – Pamiętajmy, że jesteśmy klubem uczelnianym, a nie kandydatem do Ligi Mistrzów. Trener Granda jest wykładowcą, a oprócz tego prowadzi zespół piłkarzy ręcznych. Dajmy mu i drużynie spokojnie pracować. Jestem przekonany, że będziemy jeszcze świadkami korzystnych rezultatów. Rozliczymy się po zakończeniu sezonu, ale z tego co jest dla nas priorytetem.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama