Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Niespodzianka w Werbkowicach, Kryształ – Górnik II 1:0

Kryształ na fali. Gospodarze pokonali faworyzowane rezerwy Górnika, a złotą bramkę strzelił Bartłomiej Reszczyński.
Niespodzianka w Werbkowicach, Kryształ – Górnik II 1:0
Fot. Tomasz rytych

To był znakomity tydzień dla piłkarzy Kryształu. Najpierw ograli w środę Ładę Biłgoraj i zdobyli Puchar Polski na szczeblu okręgu zamojskiego, zaś wczoraj pokonali dotychczasowego wicelidera tabeli z Łęcznej. Nic dziwnego, że atmosfera w zespole prowadzonym przez trenera Jacka Szczyrbę jest bardzo dobra.

– Mamy dwa sukcesy, ale mam nadzieję, że to nie koniec i zawodnicy pokażą dobrą formę także w kolejnych meczach – mówi Robert Semeniuk, kierownik drużyny z Werbkowic. – W środę gramy w półfinale Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim z Chełmianką, a potem mamy wyjazd na ligowe spotkanie z Włodawianką.

W meczu z Górnikiem II trzy punkty zapewnił Kryształowi Bartłomiej Reszczyński. Po otrzymaniu piłki napastnik gospodarzy popędził na bramkę, minął obrońców z Łęcznej i okazał się też lepszy w sytuacji sam na sam z Pawłem Sochą. Mimo, że gol padł w 26 min i goście mieli jeszcze sporo czasu na odwrócenie losów spotkania to nie udało im się tego zrobić.

Kryształ jest drugim po Lewarcie Lubartów zespołem, który tej wiosny wygrał z rezerwami Górnika. Inna sprawa, że w porównaniu choćby z ostatnim meczem z Ruchem trener Maciej Grzywa nie mógł liczyć na kilku zawodników z pierwszej drużyny, m.in. Hasaniego czy Tanczyka.

Kryształ Werbkowice – Górnik II Łęczna 1:0 (1:0)

Bramka: Reszczyński (26).

Kryształ: Suchodolski – Dobromilski, Śmiałko, Maliuk, Paweł Musiał, Rajtar (85 Wójtowicz), Chruściński (66 Kulik), Rybka, Poterucha (82 Podgórski), Nieradko, Reszczyński (82 Piotr Musiał).

Górnik II: Socha – Błaziak (75 Szpak), Dubicki, Tymosiak, Terlecki, Turewicz (62 Kucharzewski), Burzyński, Zuber, Duduś (87 Budzyński), Okuniewicz, Razulis.

Żółte kartki: Rybka (K) – Dubicki (G). Sędziował: Kacper Czarnota (Chełm). Widzów: 300.

Spacerek lubartowian

Gospodarze zrehabilitowali się w oczach swoich kibiców za wpadkę z Włodawianką

Do trzech razy sztuka – mogą mówić po meczu z Opolaninem gracze Lewartu. Powód? Najpierw ulegli Włodawiance, potem zremisowali z Orlętami Łuków, a wczoraj schodzili już z boiska w roli zwycięzców i to bezapelacyjnych.

Lubartowianie nie mieli żadnych problemów z pokonaniem walczącego o utrzymanie Opolanina, już do przerwy prowadząc 2:0, a kończąc na wyniku 4:0. – A mogło być jeszcze wyżej – mówi Grzegorz Białek, trener Lewartu. – Ogólnie był to mecz bez historii, toczony w bardzo ciężkich warunkach do gry, bo przez cały spotkanie lało.

Lewart Lubartów – Opolanin Opole Lubelskie 4:0 (2:0)

Bramki: Mitura (25 z karnego), Kosmala (29), Kompanicki (74), Pęksa (83).

Lewart: Parzyszek – Pęksa, Mitura, Bijan, Marzęta (73 Michna), J. Niewęgłowski (61 Kompanicki), Rusinek, D. Niewęgłowski, Pikul, Bujak.

Opolanin: Adamczyk – Bakalarz (46 Rożek; 52 Knap), Majka, Turski, Nowak, Wójtowicz, Gołociński, Rodević, Mietlicki, Fliszkiewicz (70 Bąk), Fiuk (46 Korecki).

Żółte kartki: Rusinek (L) – Rodević, Fliszkiewicz, Korecki, Majka (O). Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin). Widzów: 100.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama