Szkoła Policealna Pracowników Służb Społecznych im. Andrzeja Bączkowskiego funkcjonuje przy Sulisławickiej od 1993 roku, a od 20 lat kształci równolegle z Kolegium Pracowników Służb Społecznych. Organem prowadzącym te placówki jest Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskie. Obie jednostki mają się „zwijać”. Kolegium do 30 września 2028, a szkoła do 31 sierpnia 2026 roku. W praktyce oznacza to, że szkoła zakończy swoje funkcjonowanie wraz z końcem tego roku szkolnego. Oczywiście, o ile za taką uchwałą zagłosują radni sejmiku. Wiadomo jednak, która siła polityczna ma w nim bezdyskusyjną przewagę.
Szkoła zatrudnia 42 nauczycieli i 12 pracowników administracji oraz obsługi. Łącznie, w kolegium i szkole, uczy się obecnie 476 słuchaczy na 23 oddziałach. Liczba ta rok do roku rośnie. Zajęcia przygotowują do pracy w takich zawodach jak: pracownik socjalny, florysta, higienistka stomatologiczna, opiekun medyczny, opiekunka dziecięca, podolog, technik masażysta, technik sterylizacji medycznej, technik usług kosmetycznych, terapeuta zajęciowy.
– W Lublinie funkcjonuje jeszcze jedna publiczna szkoła policealna – to Szkoła Policealna - Medyczne Studium Zawodowe im. Stanisława Liebharta, mieszcząca się przy ul. Jaczewskiego – informuje Remigiusz Małecki z UMWL. Urząd Marszałkowski twierdzi, że słuchacze z Sulisławickiej mogą przenieść się właśnie tam, a utrzymywanie dwóch placówek jest nierentowne. Rzecznik urzędu przedstawia też twarde dane. Wynika z nich, że województwo partycypuje w utrzymaniu szkoły przy Sulisławickiej na poziomie 31%. To kwota przekraczająca 1,5 mln złotych. Zwiększyła się ona w stosunku do roku ubiegłego o około 400 tysięcy, ale już w porównaniu do roku 2023 tylko o nieco ponad 100 tysięcy.

– Likwidacja SPPSS oznacza zniszczenie wartości wypracowanych do tej pory, takich jak doświadczenie kadry dydaktycznej, relacje, zaufanie społeczne czy sieć kontaktów z pracodawcami. Tego nie da się wycenić na pieniądze. Można też zadać pytanie, ile urząd dokłada do szkoły przy Jaczewskiego – kontruje Agnieszka Oparowska-Drąg, jedna z nauczycielek szkoły z Sulisławickiej.
Jak ujawnia Jawny Lublin, sprawa ma drugie dno. Budynek szkoły upatrzył sobie ponoć Arkadiusz Onyszko, były reprezentant Polski w piłce nożnej, a obecnie trener bramkarzy w „młodzieżówce” prowadzonej przez Jerzego Brzęczka. Onyszko to lublinianin, którego życiowa droga po piłkarskiej karierze przecina się z Prawem i Sprawiedliwością, partią marszałka Stawiarskiego.
Onyszko w 2018 roku został radnym powiatu łęczyńskiego, startując właśnie z list PiS. Mandatem nacieszył trzy lata, bowiem wybuchła afera związana z jego miejscem zamieszkania. Okazało się, że Onyszko wcale nie zamieszkuje w Jaszczowie (powiat łęczyński), a jedynie został fikcyjnie dokwaterowany przez szefa lokalnych struktur partii, Krzysztofa Niewiadomskiego. – Jestem, byłem i będę mieszkańcem powiatu łęczyńskiego – mówił wówczas Onyszko. Zaprzeczył temu jednak sam Niewiadomski, który nie miał zamiaru płacić więcej za śmieci ze względu na dodatkowego lokatora. W końcu w 2021 roku mandat Onyszki wygasił wojewoda, Lech Sprawka (PiS).
W ostatnich wyborach samorządowych Onyszko znów spróbował szczęścia – tym razem kandydował już zgodnie z faktycznym miejscem zamieszkania – do lubelskiej rady miasta. Bez skutku.
Czy faktycznie Onyszko będzie beneficjentem wygaszenia szkoły przy Sulisławickiej? Sam zainteresowany dyplomatycznie unika komentarza. – Na tę chwilę nie ma takiego tematu. Jak będzie, chętnie odpowiem na pytania – mówi.
Wody w usta nabiera również urząd. – Siedziba zlikwidowanego Kolegium Pracowników Służb Społecznych i Szkoły Policealnej Pracowników Służb Społecznych im. Andrzeja Bączkowskiego w Lublinie pozostanie nadal w zasobach nieruchomości Województwa Lubelskiego. Na ten moment nie zapadły żadne decyzje, co do przyszłości ww. nieruchomości – wyjaśnia enigmatycznie Małecki.
Kompleks przy Sulisławickiej to dwa budynki – jeden dwupiętrowy oraz drugi, piętrowy. Poza tym jest jeszcze parking na terenie po dawnym boisku. Bez wątpienia nieruchomość jest sporo warta i mało prawdopodobne, by Onyszko porywał się na jej kupno. Zapewne UMWL zechce wydzierżawić lub wynająć to miejsce byłemu piłkarzowi duńskiego Viborga.
O tym, że ta wizja jest bardzo prawdopodobna przekonują nas pracownicy szkoły. Podobno w maju tego roku przedstawiciele Akademii Sportu Arkadiusza Onyszko oglądali już budynki przy Sulisławickiej. Zdziwiło to wówczas dyrekcję szkoły, która skierowała do UMWL pismo w tej sprawie. Bez odpowiedzi.
Notabene na piśmie do szkoły wciąż nie dotarła żadna informacja, choć w agendzie poniedziałkowej sesji sejmiku jest głosowanie nad likwidacją szkoły i kolegium. – Jesteśmy zdziwieni formą załatwiania tej sprawy przez urząd. Pani dyrektor została wezwana do Departamentu Kultury, Edukacji i Dziedzictwa Narodowego UMWL i tam otrzymała ustnie informację o planach wobec szkoły – mówi Oparowska-Drąg. – Nie mamy problemu z naborami słuchaczy na oferowane kierunki kształcenia. Ludzie chętnie wybierają właśnie tę szkołę. Zdawalność jest bardzo wysoka, absolwenci dostają się na rynek pracy. W czasach, gdy tyle mówi się o potrzebie kształcenia na kierunkach zawodowych, zamykanie takiej szkoły jest niezrozumiałe – dodaje.

Nauczyciele z Sulisławickiej zgodnie podkreślają, że wielu z ich słuchaczy nie zdecyduje się na przeprowadzkę do Liebharta, jak potocznie nazywa się Medyczne Studium Zawodowe z ulicy Jaczewskiego. – Z różnych powodów ludzie wybierają naszą szkołę. Jest tu wysoki poziom nauczania, ale też wyjątkowa, przyjazna atmosfera. Uczą się tu również osoby z niepełnosprawnościami, które cieszą się z możliwości nauki na parterze – kontynuuje Oparowska-Drąg.
Marszałek Stawiarski znany jest ze swojej hojności. Pieniądze z UMWL płyną wartkim strumieniem w różnych kierunkach. Na ubiegłoroczną imprezę sylwestrową organizowaną w Chełmie przez TV Republika Stawiarski dał 1,2 mln złotych. W tym roku telewizja Tomasza Sakiewicza chce podobno dwa razy tyle. Pieniądze z kasy województwa dostawał już także Onyszko, a ściślej mówiąc jego akademia. W tym roku 1,6 mln złotych na organizację imprezy „Liga Mistrzów o Puchar Marszałka Województwa Lubelskiego”. Warto zauważyć, że w konkursie o dofinansowanie oferty złożyły jeszcze dwa podmioty, ale kasę dostało tylko Stowarzyszenie Akademia Sportu Arkadiusz Onyszko.

Niedawno opisywaliśmy tragiczną sytuację Stali Kraśnik. Również kraśnicki trzecioligowiec otrzymał wsparcie z budżetu UMWL – tutaj w ramach promocji regionu. Promocja przez klub ze zrujnowanym wizerunkiem, z którego śmieje się pół piłkarskiej Polski może budzić wątpliwości. Sprawie pikanterii dodaje fakt, że Stawiarski jest z Kraśnika.
Likwidacja szkoły i kolegium prawdopodobnie będzie oznaczać, że kilkadziesiąt osób pójdzie na bruk. Być może część kadry nauczycielskiej znajdzie miejsce w „Liebharcie”, ale trzeba pamiętać, że tamto studium ma już swoją kadrę i na pewno nie będzie przyjmować na pęczki nowych uczących. Oparowska-Drąg podkreśla jednak, że nie chodzi tylko o pracujących. – Niektórzy dopiero co rozpoczęli naukę w naszej szkole, a po dwóch miesiącach dowiadują się, że placówka będzie zlikwidowana. Są załamani. Wielu z nich mówi nam, że nie zamierza przenosić się do studium przy Jaczewskiego – wyjaśnia nauczycielka z Sulisławickiej.
Do nas również dotarły podobne głosy osób, które uczą się w SPPSS. – Uczę się tutaj na trzech kierunkach. Chcę jak najlepiej przygotować się do wejścia na rynek pracy, a ta szkoła kształci na naprawdę dobrym poziomie. I mogę powiedzieć, że tylu przyjaznych, oddanych ludzi nie spotkałam w żadnej szkole – mówi nam pani Katarzyna, jedna ze słuchaczek.
Dużym atutem i wyróżnikiem SPPSS jest forma organizacji zajęć. Umożliwia ona podjęcie nauki również osobom pracującym, które chcą się przekwalifikować lub poszerzyć swój zakres kompetencji.

Pracownicy szkoły i słuchacze nie zasypiają gruszek w popiele. Chcą działać i walczyć o swoją szkołę. Próbują lobbować u radnych sejmiku, ale zdają sobie sprawę z samorządowej arytmetyki. PiS rządzi w województwie niepodzielnie. Jednak na poniedziałkowej sesji ma się pojawić całkiem duża grupa protestujących. Na facebookowym wydarzeniu „WSZYSCY ZA SZKOŁĄ – SPOTKAJMY SIĘ NA SEJMIKU” udział zadeklarowało już ponad 60 osób, a zainteresowanych tym wydarzeniem jest ponad 3 razy więcej ludzi. Czy to może uratować SSPPS?














Komentarze