- Dostałem raz, ale miałem kaptur, więc mocno tego nie odczułem - przyznaje nasz fotograf, którego milicjanci-rekonstruktorzy zatrzymali i wrzucili do niebieskiej, milicyjnej nyski. Widok ZOMO-ców z tarczami i pałkami mógł dzisiaj przyciągać uwagę mieszkańców Lublina. Dla tych młodszych to tylko historyczna ciekawostka, ale starszym taki widok mógł nie kojarzyć się najlepiej. Zwłaszcza, jeśli w PRL-u sami doświadczyli milicyjnych interwencji wymierzanych we "wrogów ustroju socjalistycznego" oraz innych "wywrotowców", którzy swoimi nieodpowiedzialnymi działaniami inspirowanymi przez wrogie, imperialistyczne siły godzą w spokój i dobrobyt obywateli itp.
Ten historyczny happening to część oficjalnych obchodów 44. rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Przypominamy, że decyzją ówczesnych władz państwa, a dokładniej Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku na ulice polskich miast, do walki z opozycją, z rosnącym ruchem "Solidarności", wysłano oddziały Ludowego Wojska Polskiego uzbrojone m.in. w czołgi i pojazdy opancerzone.
O godz. 17 uczestnicy lubelskich obchodów rocznicy zebrali się przed pomnikiem Konstytucji 3 Maja na Placu Litewskim, gdzie odśpiewali hymn państwowy i zapalili znicze. O godz. 18 w kościele Pobrygidowskim przy ul. Narutowicza rozpocznie się msza w intencji ojczyzny i ofiar stanu wojennego. Obchody zakończy przemarsz na ul. Królewską 9, gdzie uczestnicy wydarzenia złożą kwiaty pod pomnikiem patrona "Solidarności", bł. ks. Jerzego Popiełuszki.















Komentarze