Co ciekawe, „Świdnia” rok temu była w bardzo podobnej sytuacji, ale miała... jeszcze mniej punktów. 2024 rok drużyna Łukasza Gieresza również zakończyła na trzecim miejscu od końca z dorobkiem 11 „oczek” (w 18 meczach). Tym razem rozegrała jedno spotkanie więcej i jest bogatsza o cztery punkty.
Na wiosnę w Świdniku zamierzają powalczyć o utrzymanie, dlatego szykują kilka solidnych ruchów kadrowych. Na razie wiadomo, że w zespole trener Jankowskiego nie zagrają już: Maciej Wojciechowski, Oskar Fyk, Eryk Klimowicz oraz Tristan Stec. Z tego grona najwięcej zagrał pierwszy zawodnik. Wojciechowski uzbierał 15 występów i strzelił nawet cztery gole, co dawało mu drugą pozycję w klubowej klasyfikacji strzelców. Fyk pojawił się na boisku... raz (24 minuty), a trzy występy z ławki zaliczył Klimowicz. Stec rozegrał osiem meczów.
– Na jesieni mieliśmy naprawdę szeroką kadrę, która liczyła 24 zawodników. Teraz chcemy bardziej pójść w jakość, a nie ilość. Dlatego w sumie może nawet odejść ośmiu-dziewięciu chłopaków. Chcemy dokonać czterech, może pięciu transferów do klubu. Z niektórymi doszliśmy już do porozumienia. Przede wszystkim ze środkowym obrońcą. Niedawno potwierdziłem też bardzo ciekawy transfer do ofensywy. To doświadczony zawodnik z naszego regionu i ograny na tym poziomie, ale więcej nie powiem – śmieje się trener Jankowski.
Niewykluczone, że „Świdnia” skorzysta też na kłopotach jednego z lokalnych rywali – Stali Kraśnik. Już w końcówce rundy jesiennej mówiło się, że do Świdnika mogą się przenieść: Ernest Skrzyński i Adam Nowak. Czy ostatecznie dojdzie do tych transferów przekonamy się w najbliższym czasie.
– Jesteśmy w kontakcie z dwoma piłkarzami Stali, jednym do defensywy, a drugim do ofensywy. Mam nadzieję, że na początku przygotowań będą już z nami – dodaje trener Jankowski.

















Komentarze