Polscy skoczkowie jak dotąd nie rozpieszczają wynikami swoich wiernych kibiców. Forma naszych reprezentantów jest daleka od idealnej. Najwięcej powodów do radości daje fanom młodziutki Kacper Tomasiak, który sukcesywnie gromadzi punkty w Pucharze Świata.
To właśnie po 18-latku można spodziewać się w tym roku najlepszego wyniku spośród Biało-Czerwonych. Poza Tomasiakiem w 74. Turnieju Czterech Skoczni wystąpią także: Kamila Stocha, Piotr Żyła, Maciej Kot oraz Paweł Wąsek. Dla pierwszego z wymienionych będzie to już 20. TCS w karierze i Stoch z pewnością chciałby spisać się na zawodach, które przecież trzykrotnie wygrywał jak najlepiej. Tym bardziej, że po tym sezonie zakończy sportową karierę.
Na liście uczestników TCS brakuje Dawida Kubackiego. Doświadczony skoczek nie znalazł się w kadrze, ale nie oznacza to, że ma wolne. Kubacki w sobotę rywalizował w Engelbergu na zawodach Pucharu Kontynentalnego i zajął na nich trzecie miejsce. To z pewnością pozytywny bodziec przed zbliżającą się Olimpiadą.
W poprzednim sezonie Turniejem Czterech Skoczni kompletnie „zawładnęli” Austriacy, który obsadzili całe podium. Triumfatorem był Daniel Tschofenig, drugie miejsce zajął Jan Hoerl, a na najniższym stopniu stanął Stefan Kraft. W tegorocznej edycji powinno być zdecydowanie ciekawiej. W świetnej formie jest obecnie Domen Prevc, który zresztą jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po piętach Słoweńcowi depcze Ryoyu Kobayashi. Należy pamiętać też o skoczkach niemieckich, którzy w tym sezonie spisują się bardzo solidnie. Mowa o Philippie Raiumundzie i Feliksie Hoffmannie.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o nietypowej formule w pierwszych seriach każdego z czterech konkursów. Mowa oczywiście o systemie K.O. Na czym on polega? Zamiast standardowej listy startowej, skoczkowie rywalizują w 25 parach. Pary te tworzone są na podstawie wyników kwalifikacji: zwycięzca kwalifikacji mierzy się z zawodnikiem, który zajął 50. miejsce, drugi z 49. i tak dalej. Do drugiej serii awansują zwycięzcy poszczególnych pojedynków oraz pięciu „szczęśliwych przegranych” czyli skoczków, którzy przegrają swoje pojedynki w parze, ale osiągną najlepsze wyniki spośród pokonanych.
W niedzielne popołudnie odbyły się kwalifikacje do konkursu w Oberstdorfie, a awans wywalczyła cała piątka Biało-Czerwonych. 32. miejsce zajął Paweł Wąsek (119.5) i trafił na 19. w stawce Macieja Kota (126.5). 25. miejsce zajął Kacper Tomasiak (124 m) i zmierzy się z Niko Kytosaho. 22. lokata Piotra Żyły (124 m) sprawiła, że jego rywalem będzie Artti Aaigro. Z kolei Kamil Stoch, który był 14. (130.5 m) powalczy o awans do drugiej serii z Tomofumi Naito.
74. TURNIEJ CZTERECH SKOCZNI
Oberstdorf (Hill Size 137 m): konkurs indywidualny – 29 grudnia (poniedziałek), godz. 16.30 * Garmisch-Partenkirchen (HS142): kwalifikacje – 31 grudnia (środa), godz. 13.45 * konkurs noworoczny 1 stycznia (czwartek), godz. 14 * Innsbruck (HS128): kwalifikacje – 3 stycznia (sobota), godz. 13.30 * konkurs – 4 stycznia (niedziela), godz. 13.30 * Bischofshofen (HS142): kwalifikacje – 5 stycznia (poniedziałek), godz. 16.30 * konkurs finałowy – 6 stycznia (wtorek), godz. 16.30 – konkurs finałowy.
Transmisje z zawodów będzie można oglądać na antenach Eurosportu, TVN oraz w Playerze.

















Komentarze