Kilka lat temu Chorzów chwalił się największą Marzanną w Polsce. Tamta miała 5,80 metra. Ale przy 10-metrowej Marzannie z Jeziorzan (pow. lubartowski), która w niedzielę wylądowała w Wieprzu, chorzowska była tylko Calineczką.
(pab)
23.03.2014 19:00
Marzanna z Jeziorzan na swój smutny koniec oczekiwała przy budynku Gminnego Ośrodka Kultury. Zimowa panna ruszyła nad rzekę w pozycji pionowej, wyprostowana, czasami tylko musiała się pochylać, żeby omijać czubki drzew. W akcji przenoszenia pomagali m.in. strażacy, którzy trzymając za długie liny dbali, żeby kukła nie złamała się wpół.
Podczas krótkiej procesji dzieci piszczały (starsze z zachwytu, młodsze ze strachu), dorośli głośno się śmiali, a jedna z pań nawet zaintonowała pieśń na powitanie wiosny. Na moście nad Wieprzem lalkę podpalił wójt Jarosław Radomski. Po chwili monstrum spadło do rzeki.Przygotowanie Marzanny zajęło około tygodnia. Drewno na szkielet dostarczył pobliski tartak, a konstrukcję oraz jej strój zrobili pracownicy Urzędu Gminy i Gminnego Ośrodka Kultury.
W GOK mówią, że w całej akcji chodzi o kultywowanie tradycji, ale na pewno także o dobrą zabawę. - Dążymy do tego, żeby Marzanna była widoczna z kosmosu, za 10 lat będzie miała 30 metrów - uśmiecha się Damian Mika, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Jeziorzanach. Już za rok ma być wyższa o 2 metry.
Komentarze