Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ach, ci biedni Szwajcarzy...

Codziennie rano budzę się i nie mogę się nadziwić własnemu szczęściu. Moje szczęście polega zaś na tym, że nie jestem dziennikarzem w Szwajcarii. Albo w Luksemburgu. Bo co w takich krajach mogą robić dziennikarze? Ileż można pisać o pogodzie? Albo o pomysłach na wydawanie pieniędzy, jakie mają tamtejsi bogaci emeryci? Albo pławiące się w dostatkach pielęgniarki? Tam politycy zajmują się swoją pracą i afery zdarzają się mniej więcej raz na 109 lat. Tam nikt się politykami nie interesuje. Nie to, co u nas. Dlatego jestem szczęśliwy, że jestem dziennikarzem w Polsce. Wstaję rano i od razu wspaniała wiadomość: Andrzej Lepper napisał książkę! O czym? O polityce. Oskarża wszystkich o złodziejstwo, łapówkarstwo i inne takie. Ale najważniejsze jest to, jak Przewodniczący Lepper książkę napisał. Otóż w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedział, że nie ma dowodów na swoje oskarżenia. I żeby uniknąć procesów sądowych, to on nie podaje faktów, tylko... „najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń opartą na zasadzie racjonalności”. Coś pięknego. W końcu Pierwszy Farmer Rzeczpospolitej dodaje, że on tylko zbierał materiały, a sztab ludzi pozbierał to wszystko do kupy i napisał książkę. Książkę, którą Lepper określił mianem literatury sensacyjnej faktu. Cokolwiek miałoby to znaczyć. Szwajcarzy nie mają takich fajnych książek. I nie mają takich kandydatów na prezydenta jak my. Właśnie się dowiedziałem, że wraca Stan Tymiński. Powiedział, że wie, jak wygrać wybory. I że musi odbić kraj z rąk naszych dawnych wrogów. Cokolwiek miałoby to znaczyć.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama