Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kariera małolaty bez zgody taty

Nikomu nieznana agencja ogłosiła casting na modelki i ściągnęła tłum żądnych kariery nastolatek. Dały sobie robić zdjęcia, udostępniły wszystkie swoje dane. Nie wiedząc dokładnie, kto i w jaki sposób je wykorzysta.
- Sama nie wierzę, że coś z tego wyjdzie - w głosie 16- letniej Eweliny wyczuwa się nadzieję. Ona i kilkadziesiąt innych młodych dziewcząt, które przyszły na casting w Świdniku, oczyma wyobraźni widziały już siebie w roli topmodelek. W tłumie wystrojonych nastolatek trudno było wypatrzyć kogoś dorosłego. Ewelina, 14-letnia Małgosia i 15-letnia Ania stawiły się na zdjęcia same - Rodzice namawiali mnie nawet, żebym spróbowała - zwierza się Ania. Każda z kandydatek została obfotografowana. Każdej, szef agencji Hanza Modes, organizator castignu, podsunął do wypełnienia ankietę. Trzeba było wpisać swoje dane osobowe: adres, telefon, mail. A poza tym wzrost, numer buta i rozmiar biustu. Niezależnie od wieku dziewczęta podpisywały również oświadczenie, że wyrażają zgodę na \"przetwarzanie swoich danych osobowych i wizerunku przez agencję Hanza Models”. - Takie oświadczenie, w przypadku osób niepełnoletnich jest nieważne. Jeśli agent nie uzyska zgody rodziców nie ma prawa do przetwarzania danych osobowych. Grozi za to odpowiedzialność cywilna i karna - tłumaczy Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Michał Ciepielewski, właściciel agencji Hanza Models, nie widzi w tym nic zdrożnego. Zapewnia, że działa zgodnie z prawem i dobrymi obyczajami. - Rodzice podpiszą dokumenty później, jeśli zdecydujemy się na współpracę z konkretnymi osobami - wyjaśnia Ciepielewski. - Na razie nie ma takiej potrzeby. To są tylko próbne zdjęcia do naszego katalogu. Innego zdania jest Magdalena Kornacka z Agencji Artystyczno-Reklamowej Gambit w Lublinie. - Zgoda rodziców jest konieczna, gdy chodzi o zdjęcia i udział dzieci w pokazach. Agencja Hanza Models szuka nowych twarzy w małych miejscowościach. Okazuje się, że robi to różnymi metodami. - Przedstawiciel tej agencji zaczepił moją 14-letnią córkę w barze - mówi matka Izy. - Zaprosił ją na sesję zdjęciową. Córka poradziła się nas i odmówiła. Ale ten pan nękał córkę telefonami. Wyśmiał mnie, kiedy nie zgodziłam się na fotografowanie Izy. Michał Ciepielewski czuje się usprawiedliwiony. - To najzwyklejszy sposób werbowania modelek - tłumaczy. - Na tym etapie rodzice nic do tego nie mają. Szef Hanza Models twierdzi, że ma duże doświadczenie w modelingu. Mówi, że przeprowadził już kilka castingów. Ale o jego firmie nikt z branży do tej pory nie słyszał. - Jakaś kobieta pytała mnie o Hanza Models. Ale nie znam ich - mówi Zbigniew Pakuła, szef działającej od wielu lat w Lublinie agencji modelek. I nic dziwnego, bo Michał Ciepielewski ruszył z działalnością 5 listopada. O szczegółach swojej pracy mówi oszczędnie. - Zrobione zdjęcia przekazuję swoim klientom. Komu? - Mam kilku zleceniodawców w kraju - dodaje tajemniczo.- Zalecałabym daleko idącą ostrożność, jeśli chodzi o angażowanie dzieci do różnych projektów. Rodzice muszą mieć pełną kontrolę nad tym, co dzieje się podczas sesji fotograficznej z udziałem nieletnich, a następnie z ich zdjęciami. •

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama