Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czytam z oczu zwierząt

Przyjechał z Gwinei do Polski w 1978 roku. We wrześniu. Co wiedział wcześniej o Polsce? Nic. Ale w tamtych latach nie było wyboru. Ministerstwo \"rozdzielało” najzdolniejszych uczniów na poszczególne kraje \"demoludów”. On poszedł na weterynarię w Lublinie.
- Jacy są ludzie? - zastanawia się. - Wtedy zachowywali się, jakby nigdy nie widzieli kogoś o innym kolorze skóry. Gapili się w sposób chamski, zaczepiali, przygadywali. Dla mnie to był szok. U nas nikt tak nie reagował na Europejczyka. Dziś jest lepiej, czy gorzej? - Teraz każdego na ulicy może spotkać agresja. To nie jest rasizm. Po prostu tak się zmieniło pokolenie, taki bywa stosunek do innych - Mohamed Camara mówi to bez złości i żalu. Po prostu stwierdza fakt. Do Polski trafił w samym środku kryzysu. - Pisałem do rodziny, żeby mi przysłali bieliznę, mydło, a oni mnie pytali, do jakiej Europy trafiłem? Ale mnie chodziło tylko o poziom nauki, reszta nie była ważna - wspomina. Po studiach został w Lublinie. Ożenił się, ma syna. A przy ul. Niecałej prowadzi gabinet weterynaryjny. Przystąpił do programu opieki nad starymi zwierzętami, co, wraz z niezwykłym, profesjonalizmem przysporzyło mu mnóstwa sympatyków. - Trzeba być odpowiedzialnym. I za drugiego człowieka, i za zwierzę, które jest w twoim domu. Trzeba dać szansę nawet wtedy, gdy jest stare. Gdy tobie, jako lekarzowi się nie chce, skieruj do kogoś innego. Tak jest uczciwie - mówi Camara. To jego zawodowa filozofia oparta na satysfakcji, wiedzy i odpowiedzialności. - Zawsze myślę, że mogę coś jeszcze zrobić. Uratowałem życie jednemu, to czemu z drugim nie spróbować? Biologia często ostatniego słowa jeszcze nie mówi, a człowiek już podejmuje decyzję. Ja wolę mieć nadzieję. Jest pozornie powolny, każdy gest ma przemyślany, precyzyjny. - Mnie motywuje bezradność zwierząt. Ludzie nawet do człowieka podchodzą, jak do maszyny, a do psa jeszcze gorzej - kiwa głową zamyślony. Mówi, że najważniejsze jest wychowanie. W jego kraju rodzinnym psy i koty są często traktowane źle. Tak jak w Polsce. Jest przekonany, że stosunek do zwierząt jest wypadkową wielu elementów. - Zwierzę jest tyle warte, ile właściciel poświęca mu czasu, pieniędzy i miłości - uważa. - Widzę to po ludziach, którzy do mnie przychodzą. Mówi się na przykład: \"zachowuje się jak zwierzę”. A ono napadnie tylko wtedy, kiedy jest głodne. Przecież nie jest agresywne dla przyjemności. Weterynarz z Gwinei mówi, że z zawodu należy czerpać inne przyjemności, a nie tylko forsę. - My i zwierzęta jesteśmy częścią tej samej przyrody i tak samo odczuwamy radość i cierpienie - wyjaśnia i zaraz dodaje, że czyta z oczu zwierząt. - Większość ludzi nie rozumie, jak zwierzę patrzy, ale ja mogę wyczytać wszystkie emocje. Dziś Mohamed Camara jest jednym z bohaterów... \"Światełka”, sztuki dla dzieci napisanej przez Annę Bocian z Lublina, autorkę wielu nagradzanych sztuk.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama