Problem został odroczony, a nie rozwiązany. Bo większość lekarzy nie chce wycofać złożonych w czerwcu wypowiedzeń. Złożyli je w czasie, gdy szpital strajkował. Miał to być argument w negocjacjach. I to mocny, bo odejście z pracy 80 proc. lekarzy byłoby równoznaczne z zamknięciem placówki.
Joanna Sadowska
04.07.2006 20:15
Strajk zakończyło podpisanie porozumienia. Jednak nie wszyscy lekarze są z niego zadowoleni, dlatego większość z nich nie wycofała wypowiedzeń. Dziś nie ukrywają, że rozglądają się za inną pracą. Zwłaszcza że dostają propozycje zatrudnienia. Na pozostanie w chełmskim szpitalu zdecydowało się na razie zaledwie kilkunastu medyków. Oni wycofali już swoje wypowiedzenia.
– Domyślam się, że pozostali oczekują na indywidualne
zmiany umów, w których ujęte będą 10-procentowe podwyżki zasadniczego wynagrodzenia wynegocjowane przez strajkujących – mówi Marek Słupczyński, dyrektor szpitala. – Na razie jednak nie mogę im dać tego, czego się spodziewają.
Obiecane przez dyrekcję podwyżki będą wypłacone, o ile szpital zaciągnie 1,8 mln zł kredytu. Miałby go poręczyć Urząd Marszałkowski. Ale o tym,
czy to zrobi, zdecyduje sejmik, który zbierze się 11 lipca.
Czas płynie, a zgodnie ze złożonymi wypowiedzeniami lekarze odejdą z pracy z końcem września. Co wtedy stanie się z pacjentami?
– Najbezpieczniejsza sytuacja jest na oddziale ginekologicznym – mówi Słupczyński. Prawie wszyscy pracujący tam lekarze wycofali wypowiedzenia. W przypadku innych oddziałów, utrata nawet jednego specjalisty może sparaliżować pracę. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Tymczasem pracownicy szpitala dostali właśnie czerwcowe wynagrodzenia. W związku z trudną sytuacją finansową placówki, dyrekcja uzgodniła ze związkowcami, że na razie będzie to tylko 80 proc. pensji.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze