Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Upał, że rozum odbiera

Takiego sezonu nad Jeziorem Białym nikt nie pamięta. Tropikalne temperatury ściągnęły do Okuninki tysiące turystów. Niestety, tłum i ponad 30-stopniowy upał to nie zawsze dobre połączenie. Szczególnie jeśli dołożyć do niego alkohol.
Na ulicach sennej przez większość miesięcy w roku Okuninki tworzą się korki. Największy ścisk robi się w weekendy, kiedy ściągają tutaj nie tylko mieszkańcy Włodawy i ościennych powiatów, ale także turyści z całego kraju. Bez pomocy regulujących ruch policjantów ta wypoczynkowa miejscowość prawdopodobnie zostałaby ogarnięta komunikacyjnym paraliżem. Zmęczonym upałem wczasowiczom puszczają nerwy. Znać o sobie daje także rozkojarzenie i brak uwagi. Na to tylko czekają amatorzy cudzej własności. - Niestety, to już tradycja, że wraz z rozpoczęciem sezonu swoje żniwa zaczynają złodzieje - mówi Roman Juszczyński, rzecznik włodawskiej policji. - Wielu kradzieży dałoby się uniknąć, gdyby wczasowicze byli bardziej ostrożni. Tymczasem zostawiają otwarte domki, nie pilnują portfeli. Zupełnie niepotrzebnie zabierają też ze sobą na wczasy wartościowe przedmioty: laptopy, drogie aparaty fotograficzne, sprzęt muzyczny. To kusi złodziei. Przykłady beztroski wczasowiczów można mnożyć. Najbardziej charakterystyczny może być jednak przypadek 20-latki, która poszła ochłodzić się w jeziorze pozostawiając portfel z dokumentami, kartą bankomatową i pieniędzmi... na pomoście. Pełne ręce roboty mają nie tylko policjanci. Pracujący nad Białym ratownicy aż łapią się za głowy, widząc ludzką bezmyślność. - Największy problem to alkohol - mówi Andrzej Klaudel, szef chełmskiego WOPR. - Ratownicy ściągali ostatnio ze środka jeziora chłopaka, który najpierw raczył się piwem, a potem postanowił popływać na materacu. Kiedy ratownicy zabierali go do motorówki, miał jeszcze butelkę piwa przy sobie. Nie brakuje też takich, którzy najpierw nie żałują sobie wysokoprocentowych trunków, a potem popisują się przed znajomymi skokami na główkę. Jeden z nich trafił do szpitala z podejrzeniem złamania kręgosłupa. Inny problem to używanie sprzętu wodnego. Tu, zdaniem ratowników, bite są prawdziwe rekordy głupoty. - Bo jak inaczej nazwać zachowanie, jeśli osiem osób, w tym dzieci, wypływa rowerem wodnym na jezioro i tylko jedna osoba potrafi pływać, a żadna nie ma kapoka - zżyma się Klaudel. - Albo jeśli 18-latek bez uprawnień pływa na pełnym gazie skuterem tam, gdzie kąpie się mnóstwo ludzi. Ratownicy apelują do wypoczywających o ostrożność. W tym roku nad Jeziorem Białym utopiła się już jedna osoba. Jeżeli turyści mimo panującego upału zachowają rozsądek, ta smutna statystyka nie powiększy się. •

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama