Jak błyskawica i co z tego
We wczorajszej Grand Prix Węgier w Budapeszcie Robert Kubica zadebiutował w Formule 1. Dojechał do mety na doskonałym 7. miejscu i wszystko wskazywało na to, że zdobył dwa cenne punkty. Ale, niestety, komisja techniczna FIA zdyskwalifikowała Roberta Kubicę. Pomiar samochodu po wyścigu wykazał, że bolid jest o dwa kilogramy lżejszy niż przewiduje to norma.
- 06.08.2006 22:03
A miało być tak pięknie. Wyścig był niezwykle dramatyczny. Kubica znakomicie wystartował z piątego rzędu i zdołał awansować o jedną pozycję. Dwukrotnie miał jednak problemy z opanowaniem wozu na mokrej i przez to śliskiej nawierzchni. Musiał nawet zjechać do garażu, by mechanicy naprawili uszkodzony bolid.
- To wielki sukces Roberta - mówi Andrzej Borowczyk, dziennikarz sportowy, komentator wyścigów F1 w TV4. Kubica zbierał gratulacje, bo jechał w trudnych warunkach atmosferycznych. Z przyczyn technicznych wyścigu na Węgrzech nie ukończyli mistrz świata Hiszpan Fernando Alonso z Renualt i Michael Schumacher z Ferrari.
W związku z dyskwalifikacją polskiego kierowcy na siódmym miejscu sklasyfikowany został Felipe Massa, a na ósmym Michael Schumacher (obaj Ferrari).
Reklama













Komentarze