Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Znaleźli kozła ofiarnego

Większość lekarzy z chełmskiego szpitala wycofała wypowiedzenia umów o pracę. Ale to nie koniec przepychanek. Teraz chcą odwołania Marka Słupczyńskiego, dyrektora placówki.
Siedmiu lekarzy wciąż podtrzymuje decyzję o swoim odejściu z pracy. Są wśród nich ortopedzi i pediatrzy oraz lekarze pracujący w przyszpitalnej przychodni. Na zmianę swojego stanowiska mają czas do końca miesiąca. Uzależniają je od podwyżek, jakie otrzymają. - Rozmowy wciąż trwają - mówi Marek Słupczyński, dyrektor szpitala. - Ale ich efekty nie zależą tylko ode mnie. Ja przedstawiłem propozycje podwyżek, jakie jeszcze wchodzą w grę. Teraz ruch należy do lekarzy. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że asystent mógłby zarobić około 310 zł więcej niż dotychczas. W sumie, licząc wcześniejsze podwyżki (od czerwca pieniądze z tzw. ustawy 203, obecnie jest to już 313 zł, włączone zostały do grupy zaszeregowania. Poza tym personel medyczny otrzymał 10 procentową podwyżkę, z wyrównaniem od stycznia, która wliczona została do wynagrodzenia zasadniczego) kwota ta będzie znacznie wyższa. Ale nie wszystkich zadawala takie rozwiązanie. Zdaniem wielu pracowników szpitala, ci, którzy nie wycofali jeszcze wypowiedzeń liczą, że dyrektor chcąc ich zatrzymać da im więcej pieniędzy. - Byłbym nieuczciwy, gdybym inaczej traktował lekarzy, którzy nie złożyli wypowiedzeń, czy je wycofali od tych, którzy trwają przy swoim - odpowiada Słupczyński. I liczy na zrozumienie. Ale tego zrozumienia nie ma. Kilkudziesięciu lekarzy podpisało się pod petycją o jego odwołanie. Zarzucają mu m.in. chaos decyzyjny i organizacyjny, co ich zdaniem, utrudnia skoncentrowanie się na wykonywaniu kontraktu podpisanego z NFZ. Winią za obniżenie poziomu wykonywanych świadczeń. Dyrektor nie chce komentować tych zarzutów. Ci, którzy podpisali się pod pismem również. Aleksander Nurski, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy stwierdził jedynie, że jego organizacja, którą kieruje nie występowała o odwołanie dyrektora. On sam się jednak pod pismem podpisał. Ale jak mówi, to jego prywatna sprawa i nie będzie się z niej tłumaczył. O tym czy zarzuty lekarzy są słuszne nie chce też mówić Bogdan Olbryk, przewodniczący szpitalnej Solidarności, ani inni pracownicy chełmskiego szpitala. •

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama