Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Krajobraz po suszy

Trwa przyjmowanie wniosków o jednorazowe zasiłki dla rolników poszkodowanych przez suszę. Nie wiadomo jednak, kiedy zainteresowani dostaną pieniądze. Pomoc nie trafi do wszystkich, którzy jej potrzebują.
Na pieniądze mogą liczyć tylko ci, którzy wcześniej deklarowali chęć zaciągnięcia tzw. kredytu klęskowego. - Wiele osób nie decydowało się na to, bo bało się , że nie będzie go miało z czego spłacić - mówi Rozalia Zaorska z Urzędu Gminy w Hańsku. - Tłumaczyliśmy, że deklaracja to nie to samo co wzięcie pieniędzy. Że lepiej się zabezpieczyć, bo nie wiadomo do czego to się przyda. Ale nie wszyscy dali się przekonać. I teraz mają czego żałować, bo dopiero we wrześniu okazało się, że ci którzy nie byli zainteresowani kredytem, stracili też szansę na ubieganie się o zasiłek. Wtedy było już jednak za późno, żeby zmienić zdanie. - To nie powinno tak być - denerwują się rolnicy. - Tylko dlatego że nie chcieliśmy kredytu, odcina się nas od wszelkiej pomocy. W dodatku bezzwrotnej. Gdzie tu sprawiedliwość? Powinniśmy nam pozwolić składać jeszcze wnioski. Dokumenty, co prawda, będą przyjmowane jeszcze przez pół miesiąca, ale tylko od tych rolników, którzy wcześniej złożyli oświadczenia, że ponieśli straty w uprawach. A takie oświadczenia składali ci, którzy decydowali się na zaciągniecie kredytu. W gminie Hańsk złożyła je ponad połowa gospodarzy. Z kolei w Kraśniczynie zaledwie jedna trzecia. Nic dziwnego, że niezadowolonych nie brakuje. - Nic nie możemy na to poradzić - mówi Elżbieta Siwczak z Urzędu Gminy w Kraśniczynie. - Nikt nie wiedział, że zostaną wprowadzone takie przepisy. Zresztą one do tej pory budzą wiele wątpliwości. Podejrzewam, że to dopiero początek problemów. Nie wiadomo kiedy gospodarze, którzy złożyli oświadczenia, a teraz wypełniają resztę formalności, dostaną swoje pieniądze. Wiadomo za to, ile im się należy. Tysiąc złotych dostanie każdy, kto posiada więcej niż pięć ha ziemi, a starty w jego uprawach przekraczają 30 procent. Na połowę tej sumy mogą liczyć właściciele pięciu i mniej ha. Ci którzy, w gospodarstwie mają przynajmniej jedno zwierzę, np. owcę, konia czy krowę i ponieśli starty na łąkach i pastwiskach mogą liczyć dodatkowo na 392 zł, czyli ekwiwalent jednej tony pszenicy. •

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama