Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa, wypowiedział wojnę brudasom. Chce pozwać do sądu kilkudziesięciu właścicieli domków letniskowych. Zarzuca im zatruwanie jezior.
Jacek Barczyński
23.10.2006 20:34
Gospodarze gminy postawili sprawę na ostrzu noża po tym, jak sanepid wykrył w jeziorze Glinki bakterie coli. Wójt zarządził szczegółową kontrolę wszystkich domków położonych wzdłuż rzeczki Tarasienki. - Nasi kontrolerzy stwierdzili, że kilkanaście daczy w ogóle nie jest podłączonych do sieci wodociągowych - mówi Sawicki. - W kolejnych dwunastu nie ma możliwości odprowadzenia ścieków. A w kolejnych kilkunastu domkach, chociaż ich właściciele pokazali nam szamba, to jednak nie potrafili udokumentować ich legalnego opróżniania.
Tak naprawdę, to wszyscy właściciele nieruchomości nad Jeziorem Białym i Glinki powinni obligatoryjnie należeć
do działającej tam spółki wodno-ściekowej. Jedynie w przypadkach, kiedy podłączenie się do wspólnego systemu uniemożliwiają warunki techniczne, alternatywą mogą być eksploatowane zgodnie z przepisami szamba. Kto się od tego uchyla, popełnia wykroczenie i naraża się na karę grzywny nawet
do 5 tys. zł.
- Właściciele daczy muszą się liczyć z tym, że nadal będziemy sprawdzać, jak sobie radzą z nieczystościami - mówi Franciszka Milaniuk,
w UG Włodawa, odpowiedzialna za ochronę środowiska. - Tym bardziej że docierają do nas sygnały o tym, iż z niektórych domków podziemnymi rurami ścieki odprowadzane są wprost do Tarasienki. Aby to wykryć, musimy sprowadzić specjalistyczny sprzęt. Chociażby wykrywacz metalu.
Pierwszych wyroków sądu przeciwko brudasom z Okuninki można spodziewać się już w listopadzie. •
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze