To nie są już incydentalne przypadki. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni chełmska policja kilkakrotnie wzywana była przez dyrekcje szkół do młodzieży, która przyszła na lekcje pod wpływem alkoholu.
Krystyna Szeremeta
20.11.2006 20:16
Nauczycielka II LO zauważyła, że kilkoro jej uczniów dziwnie się zachowuje. Są rozkojarzeni, nie słuchają poleceń, tak jakby byli pod działaniem alkoholu. Podejrzenia okazały się słuszne. Potwierdzili to wezwani przez dyrekcję policjanci. Pięcioro uczniów, w tym cztery dziewczyny, było wstawionych. Wszyscy mają po 16 lat.
- Muszą się liczyć z obniżeniem oceny ze sprawowania i naganą - mówi Tadeusz Kupracz, dyrektor placówki. - O ich nagannym zachowaniu jeszcze tego samego dnia powiadomiliśmy rodziców.
Piją nie tylko licealiści. Prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu miał 15-letni Marcin N., uczeń jednego z chełmskich gimnazjów. Jego o rok młodszy kolega wydmuchał 0,7 prom. alkoholu. Wszystko wskazuje na to, że chłopcy pili tuż przed lekcjami. Dyrekcja poprosiła policję o interwencję o godz. 9 rano.
Rekordzistą w tym uczniowskim gronie jest 17-letni gimnazjalista, zatrzymany przez policję w Rejowcu Fabrycznym. Chłopak jechał zygzakiem rowerem ul. Ceramiczną. Miał 2,2 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Codziennie robię zakupy w sklepie przy ul. Litewskiej - mówi jeden z naszych Czytelników. - Obserwuję, jak idący do szkoły uczniowie raczą się piwkiem. Kiedyś nawet zwróciłem ekspedientce uwagę, że sprzedaje im alkohol. Kobieta rozłożyła ręce w geście bezradności i powiedziała, że zawsze prosi o dowód osobisty. Nie może im odmówić, bo są pełnoletni.
Henryk Marciniak, rzecznik prasowy policji twierdzi, że szkoły wolą nie nagłaśniać takich zachowań swoich uczniów. - Z informacji jakie posiadamy wynika, że nie jest to jednak duży problem - mówi.
W trzecim kwartale tego roku w chełmskiej Izbie Wytrzeźwień noc spędziło dwóch piętnastolatów i troje siedemnastolatków. - Trafiają do nas w ostateczności - mówi Henryk Weremkowicz, dyrektor izby. - Pijanych małolatów policja najczęściej odwozi do domu i przekazuje pod opiekę rodziców.
Również na oddział pediatryczny w ostatnim okresie nie trafił żaden pijany uczeń. - Takie przypadki zanotowaliśmy tuż przed wakacjami - przypomina sobie Stefania Kurcewicz, ordynator oddziału dziecięcego. - Pamiętam, że w stanie upojenia trafiło do nas więcej dziewcząt niż chłopców. Z jej lekarskiej praktyki wynika, że najwięcej uczniów potrzebuje odtrucia, gdy w szkole są dni wolne m.in. w pierwszy dzień wiosny.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze